Kociaki mają kaliciwirozę.
Najsłabszy jest malutki Agacik, którego musze karmic ze strzykawki gerberkami i convalescence.
Jest w niezłej formie tylko języczek ma bardzo obolały od nadżerek.
Perełka i Muszelka szaleją, bawią się, tłuką niemiłosiernie a on, biedaczek, przygląda się im z boku.
Potrzebne sa multiwirtualki dla Perełki i Agacika.
Sorry, ze piszę to wprost ale nie mam ani na ich leczenie ani na jedzenie.
Zanim wątek spadnie w otchłań ( limbus gattorum?

) moze jeszcze ktoś to przeczyta...