Mam nadzieję, że Piotruś wyzdrowieje i to nie będzie dokocenie. Tyle kociaków jest w potrzebie,że wolałabym mu znaleźć dom (oczywiście idealny)i zaopiekować się znowu innym biedakiem. To trudna decyzja, ale cokolwiek postanowię będę nieszczęśliwa-jeśli nie oddam Piotrunia nie będzie miejsca na tymczas,a jeśli go nie zostawię też chyba umrę z rozpaczy
Na tych fotkach wyszedł jakiś taki spasiony,w rzeczywistości ma trójkątny pyszczek i waży nie więcej niż 3kg.Chociaż, jeśli nadal będzie miał taki apetyt, to ja go utuczę i chyba za maincoona będzie robił
