Jana pisze:Bo odbyło sie karmienie, a co.
Założyłam rękawicę, wsadziłam rękę do klatki - Uszatek mnie ofukał. Zamoczyłam palec (w rękawicy oczywiście) w gerberku i podstawiłam małemu pod pyszczek. Ale fuknął!No to mu wysmarowałam nos. Zdębiał. Fuknął. Oblizal się. Wylizał z rękawicy. No to znowu nabrałam gerberka, podstawiłam pod pysk, Uszatek nafukał i zjadł. No to znowu. I tak się karmiliśmy fukająco
![]()
Jana, ale Ty twarda sztuka jesteś.


Czuję, że Uszatek nie ma z Tobą szans, oswoi się.
