Jana pisze:Paszula, no przecież do Ciebie nikt nie ma pretensji! Twój znajomy powinien trochę uzupełnić wiedzę na temat kotów i tyle

Pomóż mu w tym, żeby nie było kolejnych kocich nieszcześć na świecie... Ja wiem jak to bywa trudno, sama "poległam" ze znajomym i jego kotka urodziła kocięta

Ale próbować trzeba, zarówno racjonalnymi argumentami, jak i emocjonalnie. Spróbuj, a na pewno znajdzie się wykastrowana i bardzo łowna kotka dla niego

Gdyby to byl znajomy z ktorym pijam piwko i spotykam sie czesciej to bym zrobila mu pranie mozgu i przeprowadzilabym taka indoktrynacje, ze za tydzien mialby trzy koty i psy i wszystkie po sterylkach, karmionych najlepszymi karmami itp. Jest to nasz Pan "zlota raczka", ktory remontuje nasze mieszkanie. Widzialam juz nie raz jakie ma podejscie do zwierzakow, bo jezdzimy do nwoego mieszkania zawsze z psia a ostatnio przy okazji jadac z kotem tam tez wstapilismy. To jest dobry czlowiek, ktory kocha zwierzeta, ale podejscie do zwierzat ma bardziej "wiejskie" a nie jest tak zakrecony jak ja np. Nie mam chyba dosc tupetu aby mu sceny robic.
Martwicie mnie poza tym, bo moja nastarcza kota byla wysterylizowana w wieku 3 i pol roku. Wczesniej dostawala zastrzyki. Miala poltora roku jak ja przygarnelam i tak robila jej poprzednia pani..... minelo troche czasu zanim sie odwazylam ja wysterylizowac i zanim trafilam do srodowiska kociarzy.
Czy to zonacza, ze mam sie juz zegnac z Kicia?