nic tylko usiasc i plakac! /domy tymcz. szansa na zycie :( !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw wrz 29, 2005 0:40

lidiya pisze:oj uwazamy. ja nie bylam w fundacju zho ho... ciagle wszsytko pioe no i nic nie dotykam - zadnych kociat. Tz to samo... :(

No i jak tu dzialac w taki sposob? :cry:

Z tymi altankami to tez tak myslalam tylko jest 1 bardzo realny i istotny problem.
Nikt tam w altankach nie mieszka, nikogo tam ciagle z kotami po sterylkach nie bedzie.
Sa jednak wlamania- znjaomej powiesili zule kociaka na libacji jaka sobie zorganizowali. maly czekal w altance na adopcje. :cry:


Lidka
a moze po prostu zrobic kilak sterylek na raz i jedna noc ktos zostalby w altance z kociami?
Na wiosne bedzie masa mlodych

Te dzieciaki nie maja zadnych szans na przezycie jesli ktos ich nie zabierze :(
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw wrz 29, 2005 10:08

Lidka, czy ty albo TZet jeździcie do innych miast? Może mozna by w innych poszukac domków tymczasowych?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw wrz 29, 2005 11:21

Cholera jasna sytuacja rzeczywiscie beznadziejna :( Tych kotkow jest tam strasznie duzo... Lidka a mysleliscie o zamianie mieszkania zeby moc zajac sie kotami nie narazajac ich na zachorowanie na ta okropna chorobe? Wiem ze to raczej nierealne ale to jest jakis pomysl. Czy ktos moze jakos pomoc? Chodzi glownie o pomoc lokalowa, miejsce gdzie moznaby przechowac koty. Nie pozostaje mi nic innego jak trzymac mocno kciuki. Pozdrawiam.

kocia mama Agatka

 
Posty: 252
Od: Wto sie 16, 2005 21:08
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 29, 2005 11:49

kocia mama Agatka pisze:Cholera jasna sytuacja rzeczywiscie beznadziejna :( Tych kotkow jest tam strasznie duzo... Lidka a mysleliscie o zamianie mieszkania zeby moc zajac sie kotami nie narazajac ich na zachorowanie na ta okropna chorobe?


:?: :?: :?: nie rozumiem, zamiana mieszkania?
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw wrz 29, 2005 11:54

Mysza- jesli bylby domy tymczasowe - postaramy sie male dostraczyc gdzie bedzie trzeba! Moze nawet na koniec swiata :(

Szukamy lokalu na trzymanie kotow po sterylkach.
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw wrz 29, 2005 16:41

Do góry!!!
Ludziska, może znajdzie się gdzieś kącik?
Futerka z GreenGrove*PL pozdrawiają :)
Obrazek

Gabys

 
Posty: 393
Od: Nie sie 28, 2005 13:20
Lokalizacja: ok. Bielska-Białej

Post » Czw wrz 29, 2005 16:59

hmmm rzeczywiście straszna sytuacja....łapie za serducho...
ja jeszcze nie wiem napewno, ale może mogłabym wziąć ze 2-3 maluszki na przechowanie....tyle że dopiero po 10 paździrnika (teraz wyjeżdżam i wracam właśnie 10) no i ja z wawy - trzeba by jakoś transport zorganizować....wiec nie wiem czy moja pomoc sie przyda...

ale mam dom bezkoci wiec nie mam obaw że maluszki mi tu kogoś pozarażają....

ps. czy koci katar może sie przenieść na fretkę 8O ???

Corse

 
Posty: 247
Od: Śro sie 06, 2003 15:18
Lokalizacja: Warszawa/Ursynów

Post » Czw wrz 29, 2005 17:35

Corse pisze:ps. czy koci katar może sie przenieść na fretkę 8O ???

Nie, sama nazwa wskazuje :arrow: koci katar.
Obrazek

lilith_aga

 
Posty: 1101
Od: Sob kwi 23, 2005 16:23
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw wrz 29, 2005 20:44

Corse pisze:hmmm rzeczywiście straszna sytuacja....łapie za serducho...
ja jeszcze nie wiem napewno, ale może mogłabym wziąć ze 2-3 maluszki na przechowanie....tyle że dopiero po 10 paździrnika (teraz wyjeżdżam i wracam właśnie 10) no i ja z wawy - trzeba by jakoś transport zorganizować....wiec nie wiem czy moja pomoc sie przyda...

ale mam dom bezkoci wiec nie mam obaw że maluszki mi tu kogoś pozarażają....

ps. czy koci katar może sie przenieść na fretkę 8O ???


Corse byloby cudownie gdybys mogla wziasc 3 kotki. Zawsze to 3 kocie zycia uratowane. Bardzo sie ciesze. To wielki gest z Twojej strony. Jestem Ci ze swojej strony ogromnie wdzieczna, gdyz los tych kociakow nie jest mi obojetny. Pozdrawiam Cie serdecznie.

kocia mama Agatka

 
Posty: 252
Od: Wto sie 16, 2005 21:08
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 29, 2005 20:49

Ja niestety boję się. Odkąd mam Agatkę, KAŻDY kociak który do mnie trafił zaczynał chorować, chociaż niektóre przychodziły nawet zdrowe. Jest podejrzenie, że Agatka jest nosicielką jakiegoś paskudztwa. Rozmawiałam o tym ze swoim wetem, Zalatany też potwierdził, że to wielce możliwe. Teraz nie wiadomo, czy i Szarotka nie. W każdym razie to za wielkie ryzyko dla nie szczepionych, i tak słabiutkich maluszków :(

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 30, 2005 2:01

kocia mama Agatka pisze:Cholera jasna sytuacja rzeczywiscie beznadziejna :( Tych kotkow jest tam strasznie duzo... Lidka a mysleliscie o zamianie mieszkania zeby moc zajac sie kotami nie narazajac ich na zachorowanie na ta okropna chorobe? Wiem ze to raczej nierealne ale to jest jakis pomysl. Czy ktos moze jakos pomoc? Chodzi glownie o pomoc lokalowa, miejsce gdzie moznaby przechowac koty. Nie pozostaje mi nic innego jak trzymac mocno kciuki. Pozdrawiam.

Dziewczyno, co Ty piszesz 8O
Jaka zamiana mieszkania 8O
Zastanów się przez chwilę, proszę...
Gość
 

Post » Pt wrz 30, 2005 2:09

Anonymous pisze:
kocia mama Agatka pisze:Cholera jasna sytuacja rzeczywiscie beznadziejna :( Tych kotkow jest tam strasznie duzo... Lidka a mysleliscie o zamianie mieszkania zeby moc zajac sie kotami nie narazajac ich na zachorowanie na ta okropna chorobe? Wiem ze to raczej nierealne ale to jest jakis pomysl. Czy ktos moze jakos pomoc? Chodzi glownie o pomoc lokalowa, miejsce gdzie moznaby przechowac koty. Nie pozostaje mi nic innego jak trzymac mocno kciuki. Pozdrawiam.

Dziewczyno, co Ty piszesz 8O
Jaka zamiana mieszkania 8O
Zastanów się przez chwilę, proszę...

Sorry, że niezalogowana pisałam, ale jak słyszę takie pomysły, to mi ręce opadają..
Do Twojej wiadomości, Kocia mamo Agatko, Lidka mieszka z rodzicami, ma masę kotów własnych w domu, opócz tego ma Fundację w pomieszczeniu, w którym koty właśnie byly chore..
Może tak zastanowisz się, zanim coś dziewczyno napiszesz..
Może jednak wymyślisz coś innego, bardziej sensownego, zamiast pisać byle co :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 30, 2005 9:29 szansa dla działkowych kotków

rudasa z działki zabrałam wczoraj, i już jednego wcześniej, dwa kotki są uratowane, narazie u mnie na przechowaniu, po 10 października będą miały dobry domek, czyli narazie dwa kocie nieszczęścia, pozostały dwa malutkie, te które mają jako takie schronienie w mojej skromnej altance, mają jakąś szansę, wczoraj byłam na działce podałam antybiotyk, zakropliłam oczka, dostały jedzonko, z wielu przyczyn nie mogę tam być codziennie, mam w domu 11 kotków swoich + te dwa na przechowanie kotki dokarmiam maxymalnie, mogę 2 lub 3 razy w tygodniu, zostawiam im karmy na ile jest tylko możliwe, i finansowo, inni działkowcy teżdokarmiają tylko nie wszyscy zimą, wtedy kiedy potrzeba najbardziej... potrzeba sterylizacji kotek, ja od trzech lat jestem w b. kiepskiej sytuacji finansowej, w innym przypadku opanowałam bym tę "kocią działkową niedolę", serce boli gdy tam jadę, trzeba znaleźć im domki, koniecznie,
jak wspomniałam są jeszcze dwa maluchy, taką mam nadzieję, że nie więcej i później młodzież, 3-4 m-czne, jeden szarulek ma problem, przy tylnej nożce zrobiła się jakaś gulaja, musi to obejrzeć wet, w sobotę muszę go zabrać, kasy nie ma, nie wiem jak dam radę, spróbuję wyżebrać pomoc dla kotunka na kredyt, no i potrzeba wielu ludzkich serc,
sama nie dam rady... po sterylce kotek, to myślę, że przechowałabym po jednej kolejno w domu, chociaż w ten sposób, tylko na sterylizację nie mam kasy... to problem
Acha, na działce kotków jest ok. 15, to sporo, ale gdyby dla młodych były domki, gdyby... to pozostałby 6 lub osiem sztuk, samice to ilość chyba 5 lub 4, przychodzą kocury z pobliskiej wioski nie kastrowane, bo któż o tym pomyśli.... narazie drżę o życie tych bidulek,
Gorące, bardzo gorące podziękowania dla Lidki i Adama, cały czas pomagają....
kukuszka
 

Post » Pt wrz 30, 2005 9:38

Kukuszka Ty jesteś :king: Dzieki Tobie jest światełko nadziei dla tych kotów.
Jeżeli chodzi o wsparcie finansowe to jestem pewna ze forumowicze chętnie pomoga.
Ja pierwsza :D tyle ile moge :oops:
Kto następny?

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pt wrz 30, 2005 9:43

Podnosze bo wazne .......
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości