CK JAGODA - ma DOM :)))))))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 03, 2005 14:18

Jeżeli Jagódka nie ma jeszcze wirtualnego opiekuna to zgłaszam swoją kandydaturę :D
No śliczna jest po prostu :1luvu:

RenataCw

 
Posty: 221
Od: Wto lip 20, 2004 20:53

Post » Śro sie 03, 2005 14:22

Renato, już ma :)

Mam strasznie wielka nadzieje, że znajdzie dom w ciągu 2 tyg. i nie będę jej musiała oddawac do kociarni...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sie 03, 2005 14:26

No to :ok: za domek dla pięknej Jagódki :D

RenataCw

 
Posty: 221
Od: Wto lip 20, 2004 20:53

Post » Śro sie 03, 2005 14:37

Dziękuję :D 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sie 03, 2005 14:37

Kotka Kasia z watku amici tez taka jest, czarna smoliscie z pieknymi zielonymi oczami i co?

Juz znalazla domek, migiem, szybko.
I tego samego zycze Jagodce bo jest naprawde zjawiskowo piekna :ok:

taka jak moja Bestyjka za TM...tylko oczy jeszcze piekniejsze bo szmaragdowe....Bestia miala zlote...

nezumi

 
Posty: 1316
Od: Pon sty 31, 2005 22:19

Post » Śro sie 03, 2005 15:32

Cuuudna :love:

Rysiu, PW pisze.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw sie 04, 2005 22:30

Jutro wielki dzień Jagody - jedzie do Krakowa, gdzie znajdzie schronienie u Chiary, uciekając przez schroniskowym losem.
Mam wielką nadzieję, że ładnie się dogada z resztą kotów. Może nawet kogoś zaadoptuje? ;)
Oczywiście nadal pilna jest jej adopcja..

Chiara, dzięki wielkie. 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sie 04, 2005 22:48

Chiara :lol: :lol: :lol: strasznie okropnie fajnie :lol: :lol: :lol:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt sie 05, 2005 10:27

Chiara :D :king:

Rysiu, to w aukcji ma pozostac namiar na Ciebie, czy zmienic na namiar do Chiary :?:
http://allegro.pl/show_item.php?item=59541008
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob sie 06, 2005 14:04

Na razie niech zostanie jak jest 8)

Jagódka jest już u mnie w domu... Rezyduje w łazience, szylkretki jeszcze w klatce przewędrowały na pokoje...

Jagoda to niesamowicie spokojna, dobra, emanująca miłością koteczka. Ma wspaniałe rozumne oczy i uwielbia ludzki dotyk.
Co więcej - wspaniale opiekuje się kotami. Jeszcze wczoraj próbowałem przystawić jej Klunię i Freyę, ale obie zupełnie nie wiedziały o co chodzi. Za to Jagoda - owszem. Po pierwszym syknięciu, postanowiła przygarnąć te nieudolnie wychowywane przez dwunogich biedactwa... :twisted: Myła je, próbowała przygarniać, dyscyplinować, układała się tak, żeby było im łatwiej, a one nic... Zostawiłem je razem na noc. Rano, strasznie ciekaw co zastanę, zerknąłem do łazienki. Spały wtulone, ale żadne z kociąt nie ssało... niestety...
Postanowiłem się mocniej wtrącić... Próbowałem już wczoraj, ale Klunia nie reagowała na smak mleka wyciśniętego z sutka Jagody... Z Freyą nie zdążyłem popróbować... Za to dziś to Freya załapała o co chodzi. Ale dopiero za którymś razem. Wcześniej nie bardzo łapały mimo stosowania różnych zachęt. Kiedy jednak udało mi się ostrożnie wycisnąć troszkę mleka i rozmruczaną uprzednio Freyę przytknąć do cycuszka, kicia najpioerw oblizała się zaskoczona, cofnęła na kroczek, a potrem rzuciła do Jagodowego brzunia jak rakieta włączywszy taki motor, że aż Klunia drzemiąca obok się przestraszyła... :D Jagoda promieniała ze szczęścia. Myła Freyę, a łapką próbowała przygarnąć Klunię, która jednak za mamę z jedzeniem uznawała mnie... Wziąłem więc Klunię na ręce, zacząłem myziać, całować po łebku, tak jak lubi i głaskać, aż zaczęła mruczeć i próbować ssać moją wargę. Wtedy ułożyłem ja na boczku przy Jogódce, wycisnąłem troszkę mleka i przystawiłem małą - załapała jak burza... Jeszcze dwa razy odrywała się od cycuszka, kiedy cofałem ręce, ale za trzecim razem już mleko wygrało z moimi niezgrabnymi pieszczotami... I cudnie! :D Jagoda była z siebie bardzo dumna! Ja z niej też - i to jak! :D :D :D Postanowiłem jeszcze popróbować z trzecim kotem. Wstawiłem do koszyka Pannę Maxwell. Po dwóch godzinach wróciłem i zaobserwowałem, że kicia leży już bardzo blisko reszty i ciumka brzunio... Kluni! 8O :D Wytarłem Kluni mokre futerko, a z Panną M. postąpiłem jak z Klunią właśnie jakiś czas wcześniej. Odczekałem chwilkę i ... w łazience zabrzmiał kwartet mrumleczny na mamkę i troje kociąt.

A tak to wygląda:

Tu jeszcze dwie "bliźniczki" sysają sobie mamcie w duecie...
Obrazek

A tu Panna M. krąży zaniepokojona mrumraniem reszty zapewne z pytaniem kołączącym się w głowie, co też one tam takiego dobrego mają, że tak mruczą i ciamkają na potęgę... :twisted:
Obrazek

Jagoda bardzo uważnie śledziła ruchy Panny M.
Obrazek

By wreszcie z satysfakcją zauważyć, że kicia wskakuje do koszyka
Obrazek

I potem, z moją niewielką pomocą, przekształca mruczące trio w kwartet :D
Obrazek

Jestem bardzo bardzo szczęśliwy. Nie spodziewałem się, że to tak pójdzie... Kiedy ryśka powiedziała, że Jagoda jedzie do Chiary, pomyślałem, że to może być wielka szansa dla maluchów mocno już zmeczonych biegunkami i leczeniem... I co prawda martwiłem się, jak to ogarnąć, ale warto było...!!!

Jagoda da komuś kiedyś mnóstwo radości wielkiej przyjemności obcowania z piękną kicią o zrównoważonym charakterze... I przy tym jakże czułą! Wczoraj kiedy wyszła z transporterka widzieliśmy się pierwszy raz, mój pierwszy dotyk, to było branie jej na ręce, a ona wtuliła się we mnie, strzeliła baranka i włączyła traktorek. Jest, jakby to powiedzieć, łatwa do ułożenia... Pozwala się tulić, myziać, wręcz zachęcia do tego... Mam nadzieję, że to jej nie przejdzie wraz z lakatacją... :roll:

Kto, kto chce czarną, czułą piękność i wspaniałym spojrzeniu i cudnym charakterze?

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob sie 06, 2005 14:12

:D :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob sie 06, 2005 14:17

Zastanawiam się tylko na ile mogą jej kicie zaszkodzić jeśli chodzi o ranę pooperacyjną... Jagoda jest zaszyta wewnętrznym, rozpuszczalnym, brzegi rany są pieknie zbiegnięte... Sprawdzam co jakiś czas, ale troszkę się niepokoję...

No i karmienie... Muszę jej wydzielać jedzenie, bo maluchy są b. łakome... I kiedy karmię ją, one próbują jej wyjadać... Więc staram się kilka ziarenek intestinala dla nich i garść kittena dla niej przynieść... Mam nadzieję, że taki rytm karmienia jej wystarczy... :roll:

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Nie sie 07, 2005 10:16

No to pięknie :) :) :) Bardzo się cieszę :!: Tylko mam nadzieję, że z raną będzie dobrze... Kotka obolała jeszcze. Ale za to szczęśliwa, więc pewnie wszystko szybko się zagoi :) Trzymam kciuki za nią. A malym chyba nic lepszego nie moglo się zdarzyć :) :) :)

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Nie sie 07, 2005 10:40

Dzielna, kochana kocinka!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie sie 07, 2005 10:53

wzruszające...czytałam z zapartym tchem...oby znalazły się kochające domki dla tych kocich piękności :)

Vita

 
Posty: 44
Od: Czw sie 04, 2005 22:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 15 gości