Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sie 24, 2015 7:46 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Może nie kazdemu che sie wejśc w link do bloga Beaty Krupianik, wiec wklejam. Do mnie jej argumentacja przemawia w 100%
Dla uspokojenia sumień urzędnicy nazwali mordowanie nowo narodzonych, czujących i wiedzących o swoim istnieniu bytów, „usypianiem ślepych miotów”. Tyle, że z usypianiem ta forma uśmiercania ma niewiele wspólnego. Tym tysiącom nowo narodzonych szczeniąt czy kociąt, ani lekarz, ani skazujący nie śpiewa kołysanki by zasnęły. To małe ciałko, brutalnie oderwane od ciepłej, czułej kociej czy psiej mamy, rozpaczliwie płacze i wierzga kończynami dokładnie tak, jak nasz ludzki noworodek. W tak mały organizm nikt nie jest w stanie podać zastrzyku dożylnie, bo to jest fizycznie niemożliwe, aplikują go więc dosercowo lub dootrzewnowo. Wiecie jak jest to potwornie bolesne? Wiecie ile cierpienia funduje się tą pseudo humanitarną metodą zabijania? Pomyślcie jak bestialski jest cały proceder.

Każde zabijanie jest złe i nigdy nie powinno być nazywane „zapobieganiem bezdomności”. Jest zwyczajną RZEZIĄ NIEWINIĄTEK czy to się Wam podoba czy nie. Jest ograniczeniem populacji poprzez eksterminację. Nic więcej, nic mniej. Przechodząc przez kanał rodny zwierzę już wie, że jest, i choć nie spojrzy Wam w oczy, wszystko odczuwa wszystkimi innymi zmysłami. Określenie „ślepy miot” ma zabić sumienie u kata. To określenie czyni ze zwierząt śmieci, których pozbycie się jest łatwe jak łatwym jest wyrzucenie wszystkiego co niepotrzebne, jak wyrzucenie zepsutej rzeczy.

I w tym momencie RZUCAM kamieniem. Rzucam, bo znam wszystkie argumenty masowych usypiaczy i coś mi w tym wszystkim „nie gra”.

Powołałam swoją fundację dla ratowania zwierząt, dla pomagania im. Moja fundacja jako jedna z nielicznych (o zgrozo) nie ma w statucie zapisanego „usypiania ślepych miotów” jako metody zapobiegania bezdomności, bo jest to w sposób oczywisty sprzeczne z ideą pomagania i ratowania.

Zapobieganie to prewencja. Zabijanie nowo narodzonych, zdrowych istnień prewencją nie jest, nie jest też tym bardziej ich ratowaniem i pomocą dla nich. JEDYNYM środkiem zapobiegawczym bezdomności jest kastracja. KONIEC I KROPKA.

Znam też wielu karmicieli. Niestety także tych „niereformowalnych”. Takich, którzy w co drugim zdaniu podkreślają, jak bardzo kochają zwierzęta i z troski o swoich podopiecznych ich nie kastrują. Idą potem do swoich piwnicznych kotów, kradną dzikiej, kociej mamie cały miot i z dumą pędzą do lekarza by je zabić. Fakt, nie wkładają ich do worka i nie wrzucają do rzeki. Wyrywają maluchy z objęć przerażonej dzikiej kotki i niosą na bardzo bolesną śmierć. Nie myślą o kociej mamie, w której aż buzują macierzyńskie hormony, która jest po brzegi wypełniona mlekiem i która okropnie cierpi gdy nagle, w ciągu jednej sekundy nie ma kogo karmić. Czy to naprawdę jest miłość do zwierząt. Czy miłość i troska powinny zabijać? Ja uważam, że nie. Moja fundacja NIE ZABIJA. Gdy ktoś się do nas zgłasza, aby pokryć koszty zabicia kolejnego miotu zawsze dajemy alternatywne rozwiązanie. Pomożemy w adopcji i utrzymaniu, ale wyłącznie wówczas, gdy kocia lub psia mama zostanie wykastrowana, co również finansujemy.

I jeszcze jedno pytanie. Jaka jest różnica w zabiciu niewidzącego jeszcze noworodka a zabiciu już niewidzącego ze starości psa czy kota? Dlaczego zabijanie tych pierwszych tak wielu ludziom przychodzi tak łatwo, a o tych drugich, przed którymi z racji wieku droga już raczej krótsza niż dłuższa, potrafią walczyć do upadłego?

Łatwość zabijania, uprzedmiotowianie żywej istoty jest dla mnie po prostu społecznie szkodliwe. Nie powinniśmy kolejnych pokoleń wychowywać w duchu „usypiania” problemu, bo ten problem nie istniałby, gdyby każdy kto opiekuje się psem czy kotem odpowiedzialnie uniemożliwił mu możliwość rozmnażania. Do zabijania niewinnych przyzwyczajać się po prostu nie wolno.

Do wszystkich, którzy nie znają Fundacji „KARUNA – Ludzie dla Zwierząt”.

Nie odbieramy ani kocich ani psich noworodków ich mamom, jeśli są zdrowe i nie ma zagrożenia życia. Nie zabijamy także części miotu, pozostawiając jedno szczenię czy kocię mamie do wykarmienia. Kastrujemy zwierzęta, bo to jedyna metoda ZAPOBIEGAJĄCA bezdomności. Nasza organizacja została powołana wyłącznie do ratowania zwierząt.

Tak samo zaciekle walczymy o życie młodych jak i starszych zwierząt, zdrowych, chorych czy kalekich i z takim samym zaangażowaniem szukamy im nowych domów. Każdy z nas ma tylko jedno życie, i to właśnie życie jest dla nas wartością nadrzędną.

Wiem, że zapewne wielu z „miłośników zwierząt” zlinczuje mnie po tym co tu przeczytają. Wiem, że zaraz wielu z Was napisze, że chyba nigdy nie byłam w schronisku, że trzeba ratować te, które już żyją.

Byłam w schronisku, nie raz. Nigdy ratowanie jednych nie powinno dawać prawa do ZABIJANIA innych.

Jest jeszcze jeden aspekt społecznego przyzwolenia na zabijanie nowo narodzonych zwierząt. Teraz zabijamy „niepotrzebne”, zwierzęce noworodki. Za chwilę ktoś wpadnie na pomysł, żeby odprowadzać w zaświaty te najstarsze, albo te najbrzydsze (dla jasności – nie ma brzydkich zwierząt), albo te chore. Potem te największe, bo tak trudno znajdują nowe domy. KAŻDE zwierzę, młode, stare, zdrowe, chore, duże albo z kłopotliwą długą sierścią, chce żyć i ma prawo żyć.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon sie 24, 2015 9:00 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Mogę podpytać jakie jest Twoje zdanie na temat sterylizacji aborcyjnych?
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 24, 2015 9:13 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Ewa, ok.
Przyjmijmy że nie akceptujesz usypiania kociąt.
Co możesz zaproponować w sprawie tej konkretnej kotki i jej kociąt?
Bo one są, leżą tam. Skoro to blisko ulicy- to gdy tylko zaczną wychodzić trafią pod koła, o ile dożyją umiejętności chodzenia.
I w zasadzie to jest alternatywa, która mają te kociaki: śmierć pod samochodem, śmierć z kociego kataru lub w psich zębach- albo w głębokiej narkozie.

No, chyba, że masz im do zaproponowania jakąś konkretna pomoc?
Bo nie oczekujesz, mam nadzieję, że ktoś inny weźmie i odchowa ten miot, bo Ty jesteś przeciwna eutanazji ślepych miotów?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sie 24, 2015 9:28 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Zrozumiałam, że jest DT dla kociej mamy i jej dzieci.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sie 24, 2015 9:29 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Tak, justyna pisała o tym w 3 poście bodaj. Że cała rodzina jedzie do DT,
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 24, 2015 9:32 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Oo, no to dobra wiadomość :)
Dobrze, że się udało.

Niemniej, co do idei- to nadal nie mamy sposobu na rozwiązanie problemu tysięcy kotek i kociąt, będących w podobnej sytuacji...
Jedną kotkę jakoś się upchnie, 10 już nie. A 100?

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sie 24, 2015 9:35 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

ewar pisze:Zrozumiałam, że jest DT dla kociej mamy i jej dzieci.

tez tak zrozumiałam.
Olat
wpaść pod samochód czy w paszczę psa, umrzeć z głodu, zamarznąć zimą może każdy wolnobytujacy kot. A mimo to nikt nie wpadł na pomysł aby im tego oszczędzic wyłapując i usypiając. Te mają podwójnego pecha, bo nie dość ze bezdomne to jeszcze ufne. I tylko dlatego, że ufne mają mieć mniejsze szanse na przeżycie?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon sie 24, 2015 9:37 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

No i po problemie, jak sądzę.
Z mojego punktu widzenia jest tak, że ratujemy koty bardzo chore, słabe, praktycznie bez szans na adopcję, a mamy pozbawiać życia maluszki, które mają jednak szansę , zwłaszcza jeśli są z mamą, która może się nimi zająć, odkarmić, mogą być odporne i zdrowe.Dlaczego daje się szansę dorosłemu kotu, a kociemu noworodkowi już nie? Zaznaczam, to jest moje zdanie, nikogo nie oceniam, nie potępiam, ale myślę, że wiele osób podziela moją opinię.I niech tak zostanie, bo zaraz będą kłótnie, zupełnie niepotrzebne, niczego nie zmienią.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sie 24, 2015 9:48 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Ewa.KM pisze:myamya nie mówimy w tym wątku o ślepych miotach bez matki, tylko o kotce i jej narodzonych dzieciach które może wykarmić.

Cóż, napisałaś ogólnie, że usypianie ślepych miotów nie jest humanitarne. Argumentując to ogólnie. To odpisałam też ogólnie - że czasami jest to jedyna humanitarna rzecz, jaką można zrobić.

Jeśli chodziło ci o to, że uśpienie ślepego miotu w tym konkretnie wypadku jest niehumanitarne, to trzeba było tak od razu pisać.

Owszem w schroniskach jest za dużo psów i kotów ale nie dlatego, że nie zostały w porę uspione tylko dlatego że sie w ogóle narodziły bo ich matki nie były wykastrowane. A czym sie rózni stary, ślepy kot od tego nowonarodzonego? Dlaczego jednemu pozwalamy żyć, leczymy a innym odbieramy tę szanse już na starcie? Bo nie mają szans na adopcję? Ten stary, ślepy ma jeszcze mniejszą.

Czym się różni ślepy miot od ślepego dorosłego kota? Tym że ślepy dorosły kot jest w stanie samodzielnie utrzymać temperaturę ciała, jeść, wypróżniać się i - skoro dożył dorosłości - to ma też jakąś minimalną odporność na patogeny. I jest w stanie przeżyć w schronisku do czasu adopcji. Ślepy miot NIE JEST w stanie przeżyć w schronisku nawet do momentu, kiedy kocięta będą w stanie same jeść (w małym przytulisku, gdzie jest pięć zwierząt na krzyż, być może dałoby się go odchować - ale też jeden albo dwa, a nie kilkadziesiąt w sezonie).

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon sie 24, 2015 10:16 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Ewa.KM pisze:
ewar pisze:Zrozumiałam, że jest DT dla kociej mamy i jej dzieci.

tez tak zrozumiałam.
Olat
wpaść pod samochód czy w paszczę psa, umrzeć z głodu, zamarznąć zimą może każdy wolnobytujacy kot. A mimo to nikt nie wpadł na pomysł aby im tego oszczędzic wyłapując i usypiając. Te mają podwójnego pecha, bo nie dość ze bezdomne to jeszcze ufne. I tylko dlatego, że ufne mają mieć mniejsze szanse na przeżycie?

Dorosły, dziko żyjący kot, ma zwykle umiejętności pozwalające mu przeżyć w danym terytorium.
Plus odporność, która pozwoliła mu dorosłości dożyć.

Co można zrobić, znajdując w jednym sezonie dajmy na to 6-10 kotek z kociętami?
Będąc osobą prywatną, nie fundacją. Osobą nie mającą kontaktów z fundacjami czy DT.
Można to towarzystwo zostawić swojemu losowi, niech tam "selekcja naturalna" się upora z problemem.
Względnie niech na danym terenie kotów zacznie przybywać w takim tempie, że zaraz ludzie zaczną je truć.
Można zawieźć do schronu, co w sumie oznacza i tak śmierć kociąt.
Można też uśpić kocięta, wykastrować kotki. Jeśli na danym terenie pozostanie tylko tych 6-10 kotek- to mają szanse żyć. Jeśli choć 2-3 z nich są oswojone- mam szansę znaleźć im domy.
Dziesięciu kotkom i dajmy na to 40 kociętom nie jestem w stanie pomóc w żaden sposób.

Ta dyskusja nie prowadzi donikąd.
Każdy zrobi po swojemu i nikt nikogo nie przekona.
Mnie tylko zszokowało opisywanie usypiania kociąt bez narkozy.
Bo to jakieś barbarzyństwo. Nie wpadłabym na to, że ktoś może to stosować.
Niemożność wkłucia się w żyłę to żaden argument.
Premedykacja podawana jest prawie zawsze domięśniowo. Najczęściej stosowaną metodą po sedacji jest wstrzyknięcie pentobarbitalu (morbitalu) dożylnie po wcześniejszym założeniu wenflonu. Istnieją oczywiście niekiedy sytuacje, gdy jest to niemożliwe (np. malutkie zwierzęta). Wtedy wybiera się sposób podawania dootrzewnowo

Z tego samego wątku, co przywołany wcześniej: viewtopic.php?t=76155

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sie 24, 2015 10:36 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Nie wiem, nie jestem wetem, nie usypiałam, nie widziałam, ale w kilku miejscach czytam, ze takim maluchom nie sposób wkłuć się do żyły wiec się wkłuwa do serca albo opłucnej bo ,nie ma innego sposobu. I nie wiem czy chcę znać szczegóły.
A zeby nie było tych 40 czy nawet 10 wystarczy łapac i kastrowac co sie da. U mnie dzięki Koterii i darmowym talonom w sumie dla każdego chętnego. Kociąt coraz mniej. Już sie nawet zdarzaja przypadki niepotrzebnego otwierania kotki, która była wczesniej ciachnieta ale bez przycięcia ucha. Postulujemy wiec o czipowanie lub nacinanie uszu.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon sie 24, 2015 10:52 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Tylko nie każdy mieszka w Warszawie, ma dostęp do Koterii, pomocy wolonatriuszy, klatek-łapek i darmowych talonów.
Ba, powiedziałabym wręcz, że mało kto ma takie możliwości, szczególnie poza większymi ośrodkami miejskimi.
No, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, to wiadomo od zawsze.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sie 24, 2015 11:12 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

Mieszkam w Otwocku. Pod Warszawą. Karmiciele w innych miejscach mają głęboko w d... kastrowanie i ew wylapywanie maluszków. Toz też nie działa jak należy mając w... rozmnażanie się zwierząt. Miasto na to pieniędzy nie daje. Kastruje za swoje lub woze koty do Warszawy. Ale ... Otwock nie mieści się w rejonie stolicy i co? Karmiciele nie współpracują, kłamią jak mają w tym interes ( czytaj: grzechem jest kastracja w ogóle a aborcjna to już...) , kochają małe koteczki, powiedzą wszystko by darmową karmę dostać... Nawet jak mają transport, termin zapewniony to olewają go mimio, że wcześniej truli i truli.
Jesteśmy zasciankiem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56009
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sie 24, 2015 11:37 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

ASK@ dokładnie tak, ale trzeba dazyć do zmiany świadomości, edukować, a usypianie małych bezbronnych powiela przedmiotowe traktowanie, nie uczy szacunku i empatii. Mi sie w tym roku udało przekonac gminę i zarezerwować w programie zapobiegania bezdomności 5 tys na działania edukacyjne - pogadanki w szkołach i w domu kultury. A świadomość tez się powoli zmienia na lepsze. Zobaczcie ile sie udało wykastrowac Powszechnej sterylizacji na Podlasiu. Tam chłopi w workach po kartoflach przynosili kotki na zabieg bo już nie chcą topić.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon sie 24, 2015 13:04 Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

U nas są już bezpłatne sterylki, trzeba tylko pójść do UM, a potem kotkę zanieść do lecznicy.To dla niektórych wysiłek ogromny, przedsięwzięcie, które zajmuje tyle czasu, że kotka zdąży urodzić powtórnie i wtedy jest narzekanie, że tyle kotów..itd.Rozmawiam z wieloma ludźmi i to słyszę.Często są to panie, do których kotka wchodzi na ręce, mają samochód, a i tak jest im strasznie trudno to załatwić.Ja klatkę-łapkę noszę na piechotę, z kotem w środku to jest niemożliwe, ale wtedy dopiero proszę znajomą z samochodem o pomoc.Da się wszystko zrobić, tylko trzeba chcieć.A dziewczyna, która z resztą była na forum ma koty na działce i płakała, bo wszystkie kociaki umarły na kk.Nie sterylizuje kotek, bo natura...itd.To wykształcona osoba, wydawałoby się, że powinna mieć więcej rozumu.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 514 gości