u nas pomalutku wszytsko ok

Bianka wsuwa jak szalona

waga 640, brzuchol ciągle okrągły jak mała piłeczka

conva mlecznego kocha, ale chrupki dla maluchów jej nie interesują, "duża" karma sucha jest ok - musimy pilnowac żeby nie złapała całego chrupka bop boimy się ze się zadławi, a jak warczy jak zabieramy od karmy naszych rezydentów - poszlismy na kompromis i dostaje karmę od 4 mca (odpornośc na wszelki wypadek i tak stymulujemy lizyna)
niestety kupa jest znowu lekko luźna, chyba jednak animonda dla maluchów jej nie służy, odstawiliśmy ...
a tu miłość

Bianka Piracika nie opuszczała na krok, w związku z tym Piracik opusciła swoją dotychczasową miłośc Hopi i uległ urokowi małolaty ... nierozłączni są



wczoraj "dorobiliśmy się " nowej tymczaski ...
pojechaliśmy na wycieczkę/spacer po lesie na Odry (Kamienne Kręgi)
moja córa poszła wyrzucić śmiecie przed wejściem do rezerwatu i jak dochodziła do śmietnika to mówi do mnie, tato tu jest dziwny, poklejony karton z dziurkami ...

pierwsza myśl, pewnie sami wiecie jaka ...
rozerwaliśmy karton a w środku kot, młodziutka jak sie okazało koteczka (2,5-3mce) byłą jak szmatka, przelewała sie przez ręce ...
szybka jazda do weta naszego (nie szukaliśmy nikogo po drodze, uznaliśmy ze szkoda czasu, szybciej będziemy u nas, dzwoniliśmy tylko z prosba by przyjąć nas poza kolejnością)
mała dostała kroplówkę i po jakiś dwóch godzinach ożywiła sie, zjadła saszetke mięsnego conva i pod wieczór zabraliśmy ją do domu ...
nie wiem jak długo tam leżała w tym kartonie, ale sadząc po stanie w jakim ja znaleźliśmy 1,5-2 dni ...
w domu okazała się cudnym miziakiem, cały zcas szukającym kontaktu z człowiekiem ...
ma specyficznie czekoladowe futerko, ze stwierdzeń naszych wetek wynika, że raczej nie ejst to wynik niedożywienia, czy złego żywienia, prawdopodobnie bedzie taka czekoladowa ... a czy na pewno czas pokaże



póki co jest rozmruczanym dzieckiem ...
jutro odrobaczamy, leczymy delikatny koci katar ...
malał ze wzgledu na swój kolor dostała imię Inka

(jest jak zaparzona czarna kawa inka z taką brązowa pianką która sie tworzy po zaparzeniu)
z cała pewnością była kociakiem domowym, wie co to kuweta, co to sucha karma ...
apetyt ok, kupa tez ok

no to tuningujemy i za jakis czas szukamy domu ...