Czarna puma, czy Ty trochę nie za bardzo naskakujesz na mnie?
Nie jestem małym dzieckiem, ani blondyneczką w różowych ciuszkach - napisałam parę postów wyżej, że macie rację i tak zrobię jak mi radzicie. Choć do przyjemności to nie należy i wolałabym patrzeć jak te maluchy sobie szczęśliwie rosną i znajdują później domki, to rzeczywistość już taka różowa nie jest i w ogólnym rozrachunku to była najlepsza opcja dla kici i dla nich.
I dlatego mam dziś bardzo dobre wieści: Koteczkę odebrałam dziś rano ze sterylizacji i w takim układzie jej akcje w domu poszły do góry [No skoro kotów żadnych nie będzie miała, zainwestowałaś już itd....] i zostanie już u mnie na stałe

Mam jednego sierściucha, więc będzie miała towarzystwo.
Dlatego- dzięki za rady i proszę moderatorów o zamknięcie wątku.