KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 24, 2013 8:56 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

ŚTOZ nie pomaga hodowcom :ryk: W tym wypadku pomaga zupełnie "poza" fundacją p.Ania (która akurat jest z ŚTOZ)-kociara,miłośniczka kotów jakich mało.Pomoc polega na koordynowaniu adopcji,tj.odbieraniu telefonów,weryfikacji ludzi,organizowaniu wizyt przedadopcyjnych i transportu.W sumie ogarniamy ten temat z p.Anią we dwie i jakoś się udaje.P.Ania jest osobą bardzo doświadczoną w koordynowaniu adopcji,ma niezwykły talent do weryfikowania ludzi,jest bardzo dociekliwa i wymagająca.Nie wydajemy kotów nigdy bez wizyty PA-bez względu czy kot jest rasowy czy nie; bezwzględny wymóg adopcji to jak pisze w ogłoszeniach-bezpieczeństwo (osiatkowany balkon,niewychodzenie kota na dwór).W ogłoszeniu napisałam specjalnie,że koty są pod opieką fundacji,by odstraszyć ludzi przekonanych,że ot tak-wezmą sobie kotka za darmo,z naciskiem na "wezmą".Między wzięciem a adopcją jest wielka różnica i w sumie widzę,że do ludzi powoli dociera już różnica tych pojęć :wink:
Tak więc spokojnie-wszystko co trzeba jest napisane w ogłoszeniach-linki z gumtree :lol:

Gosiek4

 
Posty: 154
Od: Nie lis 27, 2011 17:56

Post » Pon cze 24, 2013 9:23 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

szariwari pisze:
Pytam, może też skorzystam... Skoro pomagają i mają wolne moce przerobowe...

aha no to przepraszam, już myślałam, że ktoś się czepia hodowcy, że odpowiedzialnie podchodzi do tematu szukania domków dla swoich kotów i korzysta z usług dziewczyn, które w adopcjach siedzą od lat.
Obrazek

monitomi

 
Posty: 1333
Od: Nie maja 03, 2009 20:10

Post » Pon cze 24, 2013 10:13 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

monitomi pisze:
szariwari pisze:
Pytam, może też skorzystam... Skoro pomagają i mają wolne moce przerobowe...

aha no to przepraszam, już myślałam, że ktoś się czepia hodowcy, że odpowiedzialnie podchodzi do tematu szukania domków dla swoich kotów i korzysta z usług dziewczyn, które w adopcjach siedzą od lat.


Pytam, bo sprawa nie jest jednoznaczna... Osobiście chciałabym, żeby fundacje deklarujące zajmowanie się bezdomnymi kotami, zajmowały się kotami poszkodowanymi przez los jakich pełno na śmietnikach, podwórkach, bazarkach... Mówię to z punktu widzenia osoby, która przekazuje na kocie fundacje 1 %, wspieram datkami, karmą... Może hodowcy stworzyliby by jakąś własną organizację/fundację szukającą domów dla kotów pohodowlanych? Bo to jest problem realny! Wszyscy, którzy szukali domów dla swoich kotów - wszystko jedno czy adopcyjnych czy za pieniądze - wiedzą jak trudno jest taki dom znaleźć i często jaki poziom świadomości prezentują potencjalni nabywcy kotów - mnie szczególnie oburza traktowanie kotów jako zabawki dla dzieci, czy element wystroju wnętrz... Inna kwestia to to, że jeżeli pojawia się ogłoszenie o kocie z hodowli będącym pod opieką fundacji, to rodzi się obawa, że kotu działa się krzywda - to o czym wspominała Avian... a w końcu chyba wszystkim hodowcom zależy na tym, żeby hodowle były postrzegane jako miejsca przyjazne kotom... Dodam, że znam Kasię i wiem, że ma zadbane koty i się o nie troszczy...

szariwari

 
Posty: 232
Od: Śro maja 23, 2012 11:51

Post » Pon cze 24, 2013 13:01 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

latis pisze:
Jeśli chodzi o Chiquite - to bardzo mała i drobna koteczka. Wszędzie jej pełno. Chciałabym aby ktoś ją pokochał , mimo że nie jest to kociak całkiem w typie persa.

A mnie się pewnie właśnie dlatego tak podoba :oops: Cudna jest.

A co do fundacji to przecież nie ponosi przy tej akcji nakładów finansowych, więc nie widzę problemu.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon cze 24, 2013 13:13 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Agulas74 pisze:A co do fundacji to przecież nie ponosi przy tej akcji nakładów finansowych, więc nie widzę problemu.

????
Ale fundacja twierdzi, że: "ŚTOZ nie pomaga hodowcom :ryk: W tym wypadku pomaga zupełnie "poza" fundacją p.Ania (która akurat jest z ŚTOZ)-kociara,miłośniczka kotów jakich mało.Pomoc polega na koordynowaniu adopcji,tj.odbieraniu telefonów,weryfikacji ludzi,organizowaniu wizyt przedadopcyjnych i transportu." Czyli ta adopcja i pomoc odbywa poza fundacją. Tylko czemu podany jest telefon fundacyjny? Nie czepiam się więcej... W każdym razie ja też chętnie skorzystam z takiej pomocy, oczywiście "poza" fundacją... Jako świadomy hodowca, który korzysta z pomocy doświadczonych osób...

szariwari

 
Posty: 232
Od: Śro maja 23, 2012 11:51

Post » Wto cze 25, 2013 15:53 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

szariwari pisze:
Agulas74 pisze:A co do fundacji to przecież nie ponosi przy tej akcji nakładów finansowych, więc nie widzę problemu.

????
Ale fundacja twierdzi, że: "ŚTOZ nie pomaga hodowcom :ryk: W tym wypadku pomaga zupełnie "poza" fundacją p.Ania (która akurat jest z ŚTOZ)-kociara,miłośniczka kotów jakich mało.Pomoc polega na koordynowaniu adopcji,tj.odbieraniu telefonów,weryfikacji ludzi,organizowaniu wizyt przedadopcyjnych i transportu." Czyli ta adopcja i pomoc odbywa poza fundacją. Tylko czemu podany jest telefon fundacyjny? Nie czepiam się więcej... W każdym razie ja też chętnie skorzystam z takiej pomocy, oczywiście "poza" fundacją... Jako świadomy hodowca, który korzysta z pomocy doświadczonych osób...

Nie zrozumiałaś.Telefon nie jest fundacyjny.Jest to telefon prywatny człowieka,który u nas w mieście jest uznawany za alfę i omegę od kotów; robi to własnymi nakładami finansowymi,bo koordynacja adopcji to potworne koszty-rachunki za telefon ok.300-400zł mies.Jeśli wiemy,że sprawa jest pilna,dotrą do nas takie sygnały,to stajemy na uszach i pomagamy.Choć de facto moja pomoc to tylko praca,a koszty finansowe ponosi p.Ania.Wydanie persów to nie bułka z masłem.Ogłoszenia wiszą od paru dni i nawet jednego normalnego telefonu.Niestety.Z pomocy p.Ani "poza fundacją" korzysta wiele osób,wydając psy i koty,którym żadna fundacja nie chciała pomóc.Mało kto myśli o tym,że ta pomoc oznacza wydatki i wysiłek.Nie jest to więc tak,że jest fajnie,wszyscy zacznijmy korzystać z pomocy p.Ani "poza fundacją".Po prostu trzeba persom pomóc jeśli się o nich wie i wydać je odpowiedzialnie,bo są wielokrotnie bardziej narażone na to,iż trafią w niewłaściwe ręce niż przeciętny dachowiec.

Gosiek4

 
Posty: 154
Od: Nie lis 27, 2011 17:56

Post » Wto cze 25, 2013 19:38 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

szariwari pisze:
Agulas74 pisze:A co do fundacji to przecież nie ponosi przy tej akcji nakładów finansowych, więc nie widzę problemu.

????
Ale fundacja twierdzi, że: "ŚTOZ nie pomaga hodowcom :ryk: W tym wypadku pomaga zupełnie "poza" fundacją p.Ania (która akurat jest z ŚTOZ)-kociara,miłośniczka kotów jakich mało.Pomoc polega na koordynowaniu adopcji,tj.odbieraniu telefonów,weryfikacji ludzi,organizowaniu wizyt przedadopcyjnych i transportu." Czyli ta adopcja i pomoc odbywa poza fundacją. Tylko czemu podany jest telefon fundacyjny? Nie czepiam się więcej... W każdym razie ja też chętnie skorzystam z takiej pomocy, oczywiście "poza" fundacją... Jako świadomy hodowca, który korzysta z pomocy doświadczonych osób...


Oj, Szariwari zazdroszczę Ci, ze masz tylko takie kłopoty...
Rozejrzyj sie wokół siebie, zobacz ile psiastych i kociastych potrzebuje pomocy...
Mam pisać dalej ? Pomyśl.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 25, 2013 20:48 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

A ja sie zgadzam z szariwari.
Jeśli hodowca z całą odpowiedzialnością powołuje na świat kociaki, to z równą odpowiedzialnością powinien zatroszczyć sie o przyszłość tych kotów.
"Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś" ...

Kasia, sorry, ale uważam, że sama powinnaś szukać im domów, sama przeprowadzać rozmowy przedadopcyjne i sama decydować o przyszłości swoich kotów. Wiem, ze większość telefonów i maili z pytaniami o koty jest beznadziejna - to nie dotyczy tylko kotów rasowych, ale tez rasopodobnych i zwykłych "uliczników", jednak z tego powodu nie rezygnuję z szukania kotom domów (choc sa chwile, kiedy ma sie ochotę rzucić to wszystko i zostawić tymczasy u siebie :oops: )

Te ogłoszenia zupełnie inaczej by wyglądały, gdyby były firmowane Twoim nazwiskiem czy przydomkiem, nie wzbudziłyby żadnych emocji poza tymi z zachwytami nad tą trójką persików :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto cze 25, 2013 21:06 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Avian pisze:Te ogłoszenia zupełnie inaczej by wyglądały, gdyby były firmowane Twoim nazwiskiem czy przydomkiem, nie wzbudziłyby żadnych emocji poza tymi z zachwytami nad tą trójką persików :D


A jakie niby emocje ma wzbudzać szukanie kotom sensownych domów na różnych frontach i z pomocą zaufanych ludzi 8O
U mnie wzbudza jedynie szacun i chęć pomocy w znalezieniu dobrych opiekunów, a u innych...... :roll:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Wto cze 25, 2013 21:07 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Taka mała sugestia, dobrze by było persiki ogłosić na forach tej właśnie rasy, tam na pewno jest dużo chętnych do adopcji kota!
Obrazek

monitomi

 
Posty: 1333
Od: Nie maja 03, 2009 20:10

Post » Wto cze 25, 2013 21:17 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Ja-smina pisze:
Avian pisze:Te ogłoszenia zupełnie inaczej by wyglądały, gdyby były firmowane Twoim nazwiskiem czy przydomkiem, nie wzbudziłyby żadnych emocji poza tymi z zachwytami nad tą trójką persików :D


A jakie niby emocje ma wzbudzać szukanie kotom sensownych domów na różnych frontach i z pomocą zaufanych ludzi 8O
U mnie wzbudza jedynie szacun i chęć pomocy w znalezieniu dobrych opiekunów, a u innych...... :roll:

a dla mnie na przykład sytuacja jest dziwna
od paru ładnych lat pomagam kotom rasowym w szukaniu nowych domów, nie raz i nie dwa hodowcy prosili mnie o pomoc
nigdy jednak nie prosili mnie abym cały proces adopcji wzięła na siebie i firmowała go swoja osobą
tym bardziej że nie jest to sytuacja w której koty szukają domów od długiego czasu i znaleźć nie mogą
pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 25, 2013 21:30 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

dalia pisze:[
nie raz i nie dwa hodowcy prosili mnie o pomoc
nigdy jednak nie prosili mnie abym cały proces adopcji wzięła na siebie i firmowała go swoja osobą
tym bardziej że nie jest to sytuacja w której koty szukają domów od długiego czasu i znaleźć nie mogą
pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją


Tyle, że hodowca tu nie unika odpowiedzialności i też szuka, z tego co wiem - od dawna i bez efektu.
Ja tu zupełnie nie jestem potrzebna jako adwokat diabła, można zapytać samej zainteresowanej.
Tak na marginesie - ja się ostatnio zaburzałam, jak się dowiedziałam, że hodowczyni od której adoptowałam moja jawajkę doprowadziła do tragedii, właśnie nie wydając kotów i zamykając problem. Byłam wściekła, bo chociaż próbowałabym pomóc - a tak....szkoda gadać :(
Więc - po co w tym wypadku kogoś oceniać i zniechęcać :?:

A propos - Gosiek4, czy ty jesteś Gosiek5 z Persji :?: :?: Jakby co - :kotek:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Śro cze 26, 2013 18:02 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

dziękuje Wszystkim za miłe i te mniej miłe wpisy :)
Dla zainteresowanych - domu dla dorosłych persów szukam od dawna. Po znajomych, ich znajomych , pytałam zaprzyjaźnionego weterynarza. Przy okazji ogłoszeń moich kociąt , osobom które dzwoniły , pytały o kocięta jednak cena im nie odpowiadała, proponowałam do adopcji właśnie te dorosłe koty. Mnóstwo rozmów, telefonów. Jednak nikt się nie zdecydował.
Dla wyjaśnienia , do tej pory wyadoptowałam już koty które przeszły na emeryturę. Więc nie jest to dla mnie nowość.
Przy jakiejś wizycie u weta otrzymałam telefon do Pani Ani. Było to na początku roku. Rozmawiałam wtedy z Panią Anią , miałam podesłac krótką informację, jednak tego nie uczyniłam. Chciałam kolejny raz spróbować. Po kilku miesiącach , kiedy nie udało mi się znaleźć odpowiednich domów ponownie skontaktowałam się z Panią Anią. Podkreślam , że nie wiedziałam że Pani Ania
działa w fundacji.
Jeśli to tak bardzo boli nie których ... trudno , nie miałam nic złego na myśli. Chcę znaleźć fajne i dobre domy.
To chyba nie jest jakieś przestępstwo :)
Pozdrawiam Kasia Latis*Pl

latis

 
Posty: 12
Od: Sob sie 04, 2012 9:59
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw cze 27, 2013 10:49 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Latis,ja też nie wiedziałam,że p.Ania jest z jakiejś fundacji,gdy zaczęłam z nią współpracować :wink:
Ona po prostu pomaga ludziom i zwierzętom-jest taką trochę ostatnią deską ratunku dla ludzi i zwierząt,którym nikt nie pomógł.W naszym mieście naprawdę otrzymać dla zwierzaka pomoc graniczy z cudem; pukasz od drzwi do drzwi i odchodzisz z niczym-każdy powtarza,że nie ma możliwości pomocy albo że zwierzę jest nie z ich rejonu,choć fundację nie obejmuje żadna rejonizacja i krzywda jaka dzieje mu się 5km od granic miasta nie ma tu wg mnie znaczenia.A jednak ma i to bez względu na dramat zwierzaka.

Kwestia persów to w sumie zbieg okoliczności,bo i Latis i ja i p.Ania leczymy zwierzaki w tej samej lecznicy i tzw.pocztą pantoflową przekazujemy sobie gdzie i kto potrzebuje pilnej pomocy; potem uruchamiamy łańcuszek ludzi "podaj dalej" i tak to idzie :) Z całą pewnością postawa wetów nam sprzyja,bo inne lecznice nie angażują się aż tak w działalność prozwierzęcą-leczą i tyle.
Pomoc p.Ani jest bezcenna,bo przez jej prokocią działalność dzwoni do niej mnóstwo ludzi i jak dzwonią o jednego kota,który już znalazł dom,zawsze można polecić innego.A dzwonią z całej Polski,bo tak ogłaszam nasze kociaki.Sama cenię bardzo pomoc p.Ani,bo choć pomagam kotom i psom,to moim znajdom nie weryfikuję domów.Mogę ogłaszać,organizować wizyty,transporty (czasem osobiście woziliśmy zwierzaki),ale nie mam tzw.nosa do ludzi,a nie mogę sobie pozwolić,by przez moje niedoświadczenie,błąd,zwierzak trafił w nieodpowiednie ręce.

Z tego co wiem,to najmłodsza kicia ma mieć dziś wizytę PA:-)

Gosiek4

 
Posty: 154
Od: Nie lis 27, 2011 17:56

Post » Pon lip 01, 2013 8:03 Re: KIELCE- 3PERSY Z RODOWODEM-adopcja

Blekitny.Irys pisze:
szariwari pisze:
Agulas74 pisze:A co do fundacji to przecież nie ponosi przy tej akcji nakładów finansowych, więc nie widzę problemu.

????
Ale fundacja twierdzi, że: "ŚTOZ nie pomaga hodowcom :ryk: W tym wypadku pomaga zupełnie "poza" fundacją p.Ania (która akurat jest z ŚTOZ)-kociara,miłośniczka kotów jakich mało.Pomoc polega na koordynowaniu adopcji,tj.odbieraniu telefonów,weryfikacji ludzi,organizowaniu wizyt przedadopcyjnych i transportu." Czyli ta adopcja i pomoc odbywa poza fundacją. Tylko czemu podany jest telefon fundacyjny? Nie czepiam się więcej... W każdym razie ja też chętnie skorzystam z takiej pomocy, oczywiście "poza" fundacją... Jako świadomy hodowca, który korzysta z pomocy doświadczonych osób...


Oj, Szariwari zazdroszczę Ci, ze masz tylko takie kłopoty...
Rozejrzyj sie wokół siebie, zobacz ile psiastych i kociastych potrzebuje pomocy...
Mam pisać dalej ? Pomyśl.


No właśnie myślę i na dokładkę wiem, że mnóstwo kotów potrzebuje pomocy. Sama nie raz angażuję się w pomoc bezdomnym kotom i wiem, że fundacje - przynajmniej te w Warszawie - naprawdę mają co robić, bez szukania domów dla kotów pohodowlanych, czy tych, które nie spełniają pokładanych nadziei, bo mają dłuższe noski...

Nie zmienię zdania - fundacja i wolontariusze są od szukania domów kotom bezdomnym, a hodowcy od szukania domów kotom pohodowlanym niezależnie ile to ma trwać - jeżeli dwa miesiące szukania nowego domu to za długo dla hodowcy, to... :roll: Hodowla to nie tylko sprzedaż kociaków, ale także odpowiedzialność za koty pohodowlane, chore, niepasujące do standardu rasy itd...
Życzę kotom, żeby znalazły wspaniałe i już dożywotnie domki!

szariwari

 
Posty: 232
Od: Śro maja 23, 2012 11:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2, Nul i 6 gości