Od kota możesz zarazić się robalami (jak koty nie odrobaczane a będziesz np. sprzątać kuwetę rękami i potem nie myjąc ich dotkniesz ust

), grzybicą (rzadko ale się zdarza) i toksoplazmozą (jak w przypadku robali - jeśli zjesz coś ręką, którą wybierałaś kilkudniowe kupy

) - więc jest to nieprawdopodobne, prawda

. Jesteśmy na tyle daleko od kotów w sensie genetycznym że zarażenie się kocią chorobą - katarem kocim, białaczką kocią, panleukopenią czyli kocim tyfusem etc. jest niemożliwe. A co do tokso - o wiele większe szanse daje zjedzenie marchewki prosto z grządki lub tatara, ewentualnie jagódek "wzbogaconych" przez lisa.
Kot, który przeszedł panleukopenię (pp) zwykle nie wymaga innej opieki niż kot, który jej nie "zaliczył", choć czasem zdarza się, zwłaszcza tuż po chorobie, że kot potrzebuje delikatniejszego jedzenia (np. gotowany kurczak lub indyk) - biorąc pod uwagę ile kot zje takiego mięsa dziennie, wychodzi to i tak taniej niż wszystkie Whiskasy i inne śmiecie.