Póki co nie chcę stresować kotka aparatem, ale jak tylko zobaczę że robi postępy na pewno bez sesji się nie obędzie. Rano dalej siedział pod szafkę, jednak kiedy się tam pochyliłam i sam do mnie podszedł

Co prawda podejrzliwie, ale przyszedł sam - zapewne wyczuł śniadania. Do niejadków na pewno nie należy - właśnie opędzlował całą miskę mokrej karmy (ok 100 gram) a już z kuchni dobiega chrupanie, czyli wziął się za suchą. Czy on nie za dużo je? Dbam, aby miał cały czas sucha karmę w miseczce, ale on ją je praktycznie co chwilę... Niestety nocnych wizyt w WC nie było. Wczoraj udało mi sie go zwabić na jedzenie i zanieść do kuwety. Jest kryta, wiec na razie zdjęliśmy wieko, tak że ma otwartą. Kot godzinę przesiedział po wiekiem z kuwety (chyba zaczyna traktować jak kryjówke/domek).
Nie mamy żadnych roślin w domu. Kotek za to "posprzątał sobie kryjówkę", tzn. powynosił przed szafkę wszelkie drobne śmieci (typu włosy, okruszki chleba), tak że rano musiałam zamiatać - czyścioszek

A swoja drogą, w życiu bym, nie pomyślała, że tyle tam paprochów mieliśmy.
Okna na razie nie są w ziemie otwierane, jednak zaczynam myśleć o siatce i tu mam do was pytanie. Czy funkcję takiej siatki może pełnić moskitiera, taka na komary? Bo i tak planowaliśmy założyć latem?
edit: po wciągnięciu prawie 2 miseczek nasz żarłoczek udał się sam do kuwety i załatwił , co miała załatwić... ufff - ale ulga, bałam się, że nie czai gdzie ma WC:) I chyba mu ulżyło, bo zaczyna eksplorować mieszkanie...
PS. Myślicie, że mogę już zakryć kuwetę daszkiem? Na dłuższą metę wolimy, by była zamykana...