MariaD pisze:marinella - niepotrzebnie jesteś złośliwa i niepotrzebnie podgrzewasz atmosferę pisząc swoje nadinterpretacje.
Wątpię by po takim przyjęciu jeszcze było i kogo sprawdzać i kogo edukować. Osiągnęłyście swój cel. Brawo.
I też sądzę, że najpierw można po prostu porozmawiać i spróbować ludzi uświadomić zamiast od razu ich skreślać.
Nie ma co naskakiwać i mówić ludziom, że nie nadają się na właścicieli zwierzaka, jeśli nie wiemy tak na prawdę czy są niedoedukowani, czy może źle się wyrazili i wyszła z tego afera, czy rzeczywiście są aż takimi idealistami.
Nie ukrywam, że większość moich znajomych, kilka lat temu nie lubiło kotów, bo są wredne, dwulicowe i potrafią ot tak zaatakować chociaż wszystko jest ok, że nie nadają się do życia w domu, z ludźmi id itp. A teraz takie osoby potrafią mieć kota, bo przekonały się że nie wszystkie koty są takie same - tak jak ludzie z resztą
Moja babcia i mama nie znosiły kotów, a jak potem miały koty, które przyniosłam do domu - i jedna i druga dokarmiały kota najlepszą szyneczką, i u jednej i u drugiej kot leżał na kanapie przed TV i był traktowany lepiej niż niejeden kot miłośników zwierząt...
Pies, którego niedawno wydałam do adopcji, notorycznie uciekał ze smyczy, miał być z tego powodu zastrzelony zanim do mnie trafił... ludzie, którzy go ode mnie zaadoptowali uznali, że ciężko mieć psa, którego nie można puszczać luzem i dla nich było to nienormalne. Ale wystarczyło porozmawiać, przedstawić sprawę jasno i psiak ma świetny, odpowiedzialny dom, bo ludzie zrozumieli jakie są zagrożenia.
Takich przykładów jest mnóstwo, nie ma co od razu krytykować i skreślać ludzi.
P.S. Oczywiście jestem za osiatkowaniem okien i balkonów, bo pracuję w klinice dla zwierząt i wiem jak to się często kończy, ale sama nie mam zabezpieczonych okien, a jednak żaden z moich kotów czy tymczasów nigdy nie wypadł czy nie zawisł na uchylonym oknie. Wystarczy kota dobrze pilnować jak się jest w domu, a jak się wychodzi zamykać wszystkie okna.