mapi_ pisze:to czemu ratujemy za wszelką cenę chore ,kalekie ,stare ,problemowe ? toż zajmują miejsce zdrowym...gdzie nasz rozsądek?
Jestem tutaj co prawda nowy, ale trochę wątków już przeczytałem i też mnie to zastanawia.
Czym się różni dopiero co urodzone, ślepe kocię od dorosłego kota, który stracił wzrok na skutek choroby czy starości?
Oprócz oczywiście tego, że to pierwsze za kilka dni zacznie widzieć, a ten drugi pozostanie niewidomy do końca życia...
Tym, że ślepy maluch znacznie mniej odczuwa bodźce i jest świadom, że żyje. W 200% zgadzam się z Marinellą - dlaczego, odsyłam do swojego podpisu, zdjęcia mówią więcej niż tysiąc słów. Lepiej humanitarnie uśpić ślepy miot niż ryzykować, że będą miały podobny koniec, ja też nie zniosłabym świadomości, że dla jakiś maluchów domów nie starczy z powodu mojej decyzji, skoro kotów jest więcej od chętnych PORZĄDNYCH domów. Dlatego też z takim zaangażowaniem przekonuję ludzi, żeby kastrowali swoje kotki i suczki, nie dokładali bezdomnych zwierząt (nie dotyczy to bezpośrednio tematu wątku i postawy założycielki, ale ktoś te maluchy bezmyślnie na świat powołał poprzez grzech zaniechania).
podpisano: weganka, która niejedną kastrację aborcyjną opłaciła, niejedną kotkę na taki zabieg zaniosła (nie napiszę: wykonałam bo jestem germanistką, nie weterynarzem) i niejeden ślepy miot zaniosła do uśpienia. To ostatnie nie jest miłą ani łatwą decyzją, ale w mojej opinii konieczną, najmniej złą z możliwych.
Poczułam się w obowiązku odpowiedzieć na poruszane zagadnienia, niestety wcześniej nie miałam jak tego zrobić z powodu choroby, mam nadzieję, że nawet jak nikogo nie przekonam do naszego punktu widzenia, przynajmniej łatwiej będzie go zrozumieć. Więcej głosu zabierać w wątku nie zamierzam, chyba, że pojawi się potrzeba klaryfikacji czegoś.
I może od razu w ramach klaryfikacji -
nie uważam, że lepiej byłoby, gdyby maluchy zostały bez pomocy - różnicę wyjaśniłam mam nadzieję w pierwszym akapicie swojej wypowiedzi.