Ten szary bidulek to od innej matki - takiej szarej kocicy - tam padł w tym roku cały miot a ten szary dożył 4 miesięcy - matka gdzieś się chowa chyba urodziła nowe dzieciaczki które też pewnie padną bo ona mieszka tam gdzie panuje przewlekły koci katar i sama go ma.
A ten co ostatnio padł to od tej czarnej samicy:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... ekdzi.jpg/To ten bielinek który sobie je na zdjęciu.
Poprzedniej zimy cały miot czarnej samicy też padł ale chyba od jakieś choroby zakaźnej, jednego kota znalazłam ze złamanym kręgosłupem i musiał zostać uśpiony...
A samice się nie chcą dać złapać i już nie wiem co robić !

Czarna ucieka na mój widok gdzie pieprz rośnie - w ogóle się klatka nie interesuje a jej dzieciaki tak, szarej brak i znów jej nie będzie można złapać bo ma dzieci i jak już się okaże że można by to ona zajdzie ciążę i zacznie się chować po niedostępnych miejscach, albo po raz kolejny wejdzie do klatki i nie nadepnie zapadki.
Dobrze z jedną z tych 3 trudnych dzikawych nieufnych kocic złapała mi fundacja kot bo też bym sobie rady nie dała...
Jej się tak spodobało w fundacji że mi się teraz do klatki pcha sama wciąż... ale z nią sprawa była łatwiejsza wiadomo gdzie ją można spotkać, a te pozostałe dwie sobie co chwilę miejsce zmieniają.
Czarna mnie tak nie znosi że nawet jak jej rzucam super smakowite kąski to i tak tym wzgardzi.