Podeszła do nas Pani i zaczęła rozpływać się na temat malutkiej.Na szczęście dużo mówiła i domyśliłam się,że to Pani która adoptowała Frania złapanego przeze mnie całkiem niedaleko miejsca bytowania Toruniaków.Franio był na tymczasie u biamili.I tak znalazłam dom dla Mikusi.Niesamowite
