taką krzywdę zrobić kocince

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
maneki pisze:phantasmagori pisze::cry:
Tak sobie myślę, nie dało by się zmusić firmy, lub pracownika do pokrycia kosztów?
Pod groźbą zrobienia opinii firmie? Powołać się na ustawę o zwierzętach? Zagrozić prokuratorem?
Wziąć "obdukcję" z datą i faktury od weta i zadziałać w tą stronę?
Wiadomo co się stało, wiadomo, że tego dnia firma tam kosiła, wiadomo że kot sam nie podejdzie pod kosiarkę.
Można też poinformować zleceniodawcę, co się stało, podczas wykonywania usługi przez zleceniobiorcę.
Mnie się parę lat temu udało wydobyć od winowajcy pokrycie kosztów leczenia skopanej kotki. Tyle, że się zaparłam, nie ustąpiłam i miałam świadków, którzy chcieli zeznawać.
Winowajca powinien odpowiadać za swoje czyny, pracownik reprezentuje firmę w godzinach swojej pracy.
Wielkie![]()
![]()
za koteńkę!
FB oczywiście udostępniam.
To dobry, i jak sądzę, realny do zrealizowania pomysł.
BUDRYSEK pisze:adwokat kosztuje niestety
chcialabym najpierw wypytac o pare rzeczy kogos kto jest prawnikiem i zrobi to charytatywnie
phantasmagori pisze:BUDRYSEK pisze:adwokat kosztuje niestety
chcialabym najpierw wypytac o pare rzeczy kogos kto jest prawnikiem i zrobi to charytatywnie
Kurcze, kontakt z jakąś fundacją?
Na adwokata może zrzucimy się jakoś na Miau?
Gdyby była sprawa można wnosić o pokrycie kosztów procesowych, w tym również kosztów adwokata.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości