Halo dobry wieczór, myślałam, że nikt nas nie odwiedza, więc tu nie zaglądałam, nie zauważyłam odpowiedzi, przepraszam
Co do książeczki, to założyłyśmy wczoraj

(podobno miała, ale poprzednia właścicielka jakoś nie umiała jej znaleźć......)
Panienka była dzielna, wcale sie nie bała, trochę buczała jak jej ucha czyścili, ale wcale jej sie nie dziwię

Świerzba już na szczęście wyleczyłyśmy, zostało jeszcze lekkie zapalenie, które w tydzień powinnyśmy pokonać.
Co do robali to miałam te same podejrzenia, ale póki co od wczoraj nic z niej nie wylazło, więc albo laska dba po prostu o linię, albo taka jej syjamowata natura
wymioty się skończyły póki co, ustabilizowałam jej karmę na suchą purinę, może wcześniej kupiłam jej za małe chrupki (do 12 mies życia ), które jadla zbyt łapczywie. Aczkolwiek mokrej karmy nie daje, a jak coś z mięs to tylko malutkie kawałeczki.
Będziem się jeszcze odkłaczać, i uważam że wszystko będzie ok

Za 2 tygodnie się szczepimy.
Nooooooo, a z nie-medycznej strony, to młoda rządna wrażeń ma ich pod dostatkiem, a i tak wciąż energia ją rozpiera!
A mianowicie wychodzimy na szeleczkach na spacerki, było juz ich z 5. Na podwórku wszystkie koty ofukuje i generalnie bratać się z nimi nie planuje, ale to i lepiej, nie ma z nimi kontaktu to i niczym przypadkiem jej nie zarażą. Psy są jej obojętne.
A dziś zabrałam ją na wycieczkę do mojej mamy gdzie mieszka 3miesięczna suczka dzika i nadpobudliwa,szczeka na Amberke i bawić się chce, na co Amberka z oczywistych powodów burczy, ale bać się nie boi i całe szczęscie, bo planuję długi weekend, więc chyba ją tam podrzucę
Jeśli chodzi o stosunek do człowieka,to cud miód malina, mruczy, pcha się pod kołdrę a gdy wracam do domu i słyszy dźwięk domofonu, to na klatce słyszę już jak kot miałczy na powitanie, z pretensjami, że osmieliłam się bidulkę zostawić samą w domu
Zatem u nas życie płynie swobodnie, bez większych stresów, mam w ogóle wrażenie że mam ją z 3 miesiące a nie 1
