Teraz będę okropnie słodzić. Polewać lukrem aż mdło będzie
Z Puńczykiem mieszkamy w warunkach remontowych. Kuchnia w gruzach. Do zeszłego tygodnia nie było żadnego agd (m.in. lodówki), żadnych mebli, nawet zlewu. W związku z tym salon zamieniony został na składzik wszelakości, łazienka zalicza się do części kuchennej, gdzie się z przymusu zmywa naczynia...
Ale nie o tym
Jak wspomniałam, i jak można zobaczyć na niektórych zdjęciach, salon zagracony milionem pudeł, kartonów, siat z najprzeróżniejszymi rzeczami (teraz głównie kuchennymi). Na podłodze piętrzą się
piramidy z naczyń, ceramicznych misek,
cała świąteczna zastawa! Na podłodze. Bez żadnego zabezpieczenia. I co? I nic

Przy Pusiu nie ma obawy, że coś zostanie z tego zniszczone

Puś do tej pory nic nie stłukł (a trochę się tego bałam, bo jakby skoczył na któreś pudło to
wszystkie skorupy jakie posiadam, runęłyby i potłukłyby się w drobny mak

) Za to mogę wycałować Punia, aż do tego białego furta
Puś w ogóle się tym nie interesujeZ braku lodówki,
na parapecie, również leżało jedzenie. Warzywa, owoce, jakaś otwarta śmietana owinięta jedynie w siatkę. Wszystko w całości przetrwało
Podążając dalej po moim mieszkaniu wchodzimy do tej nieszczęsnej łazienko-kuchni

, gdzie w wannie również piętrzą się
brudne naczynia, gary. Czasami leżą one przez noc. Punio również nic do nich nie ma

Niby żarłok, ale nie taki bezwzględny, który pochłonie wszystko co jedzenie lub jak takowe pachnie. Nie. Naczynia spokojnie nienaruszone czekają aż je pozmywam

Sypialnia, jako jedyna, jest u mnie pomieszczeniem kompletnie skończonym. Ale jak zaznaczyłam w treści ogłoszenia z pierwszego postu, stoją w niej
meble ratanowe... Byłam przerażona, i sen z powiek mi to spędzało, kiedy czekałam na przyjazd Piotrusia, że jak się wczepi, to będą wióry lecieć aż miło... I kolejne miłe rozczarowanie

Puń nie ostrzy pazurków

Nawet nie powąchał ratanowej komody
Kuchnia... No, tu dokładny opis pomieszczenia sobie daruje (zapada kurtyna milczenia) bo jej stan nie nadaje się teraz do opinii publicznej

Są tam
kubły z narzędziami. Ostrymi, przeważnie niebezpiecznymi, o które można się skaleczyć. Są jako tako zabezpieczone. Wiadomo, że piła czy inna wyrzynarka bezpośrednio na podłodze nie leży, ale pomimo wszystko, wścibski kotek, który by musiał wszędzie zajrzeć, mógłby sobie jakąś krzywdę wyrządzić. Puś nawet tam nie podchodzi
Na stole musiałam poustawiać przyprawy, oliwa w szklanej butli, cukier, sól, kawę, herbaty, słodkości (jedne otwarte, inne jeszcze nie

), pachnące kostki rosołowe, szeleszczące siatki, gumki recepturki.. itp itd Nic nawet nie zostało przewrócone
Jest również bardzo karny (jeśli można tak powiedzień o kocie

). Jeśli wskoczy na stół, kiedy robi się jedzenie, wystarczy Go ze 4 razy zdjąć

i odpuszcza

Wtedy odchodzi kilka kroków dalej i pada na podłogę z miną "zemdlałem z głodu, masz mnie na sumieniu"

Tak samo jest z posiłkami, mozna samemu, bez kota, zjeść obiad

Meritum
Puś to idealny kot dla kogoś kto lubi mieć na półkach poustawiane różne bibeloty, figurki, świece... On specjalnie tego nie ruszy. Nie pacnie łapą, gdy będzie koło czegoś przechodził
Myślę, że kwiatki też przy Nim będą bezpieczne i jeśli ktoś kocha swój parapetowy ogródek, nie będzie musiał z niego rezygnować, ani wymyślać sposobów, jak zabezpieczyć rośliny przed kotem
Puś nie potrzebuje drapaka, oparcia kanap są (chyba

) przy Nim bezpieczne
No co? Ideał






Prawdziwy aniołek
