Dzieki Elu mamy fotki, co prawda prezentuja sie o wiele gorzej niz w tel., ale chociaz widac ze kocia istnieje

Tak sobie mysle, ze moze to i dobrze, ze mama sie nie zgadza na opieke nad dwoma kotami w razie moich wyjazdow, bo dzieki temu w mega kryzysowych sytuacjach moge jakiegos nieszczesnika u siebie przerzymac.. W tak malym mieszkaniu trzy to bylby problem.. A kiedys juz sie kiedys rozgladalam za buraskiem doroslym z jakims uszczerbkiem typu brak ucha/ogona/kawalka lapki, ale mamuska oznajmila ze absolutnie NIE mam jej nie przynosic wiecej kotow jak mi cos wypadnie
Tylko zaczynam myslec, ze to nie bedzie forumowe szukanie domku i mala bedzie dotad u mnie mieszkac az ktos ze znajomych ja wezmie

Jest tak niesamowita, ze juz sobie nie wyobrazam zeby ja oddac komus obcemu i nie widywac jej chociaz 1/2 razy w miesiacu

A az tak czeste wizyty poadopcyjne to czysta upierdliwosc
Co dziwne, z koci w ogole robale nie wyszly.. Nie wiem co o tym myslec..? Ktos wzial kota ze schroniska lub kupil, okazalo sie ze ma swierzba i wyrzucil..?