Przez kilka dni była bardzo spokojna i jakby ostrożna - pewnie któryś tam jej pokazał, gdzie jej miejsce

Od dwóch dni jest marudna, łazi po mieszkaniu i miauczy nieustannie, głowa mi pęka. Chyba sama nie wie, czego chce. Miska pełna, bawimy się często, a czarnula jest regularnie wygłaskiwana. Nawet teraz leży mi kulka na kolanach... Staram się ignorować, ale mała póki co nie daje za wygraną i gada, gada, gada...
Co to się za nowy murzynek trafił?
