Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2011 14:50 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

:1luvu:
Obrazek

renatab

 
Posty: 4157
Od: Pt paź 08, 2010 19:58
Lokalizacja: Warszawa / Wola

Post » Sob gru 10, 2011 21:07 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Dzisiaj zafundowałam kociastym rozrywkowy dzień - z samego rana wyposażenie klatki salonowców powiększyło się o wiszącą whiskasową myszkę, a pozostałych klatek - o gąbkowe piłeczki.
Radość była wielka. A ja miałam je całkowicie z głowy, nawet Broszka ani razu nie pisnęła - piłka była zdecydowanie bardziej atrakcyjna niż moje rączki 8)
Ku mojemu zdziwieniu, wieczorem myszka nadal wisiała na sznurku (a na myszce wisiał Louis ;)). No ciekawe, jak długo jeszcze...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 10, 2011 21:26 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

U mnie myszka na sznureczku żyła góra kwadrans :mrgreen:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie gru 11, 2011 2:49 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

to były super myszki szkoda że tak krótko żyją ,w łapkach naszych kotków :mrgreen:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)


Post » Pon gru 12, 2011 9:44 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Wrrr... ;)
Nie chcę więcej kotków.
Te są dostatecznie upierdliwe w obsłudze ;)
Na purinie dla kociąt miały sensacje jelitowe, kupiłam im wór intestinala. Urobek zrobił się piękny, ale wykończyły ten wór w kilka dni. Kupiłam kolejny i nową bytówkę - na razie jest nieźle, tylko Byś ciut podsrywa. Ale może się wyreguluje - powinien, bo na karmienie intestinalem cały czas nie ma co liczyć :twisted:
Żwirek też zużywają w ilościach kosmicznych - dzięki iwonie66 :1luvu: mamy pewien zapas, ale kurczy się, kurczy...
A Gaston przynajmniej raz dziennie musi mnie drapnąć, bez tego uważa dzień za stracony ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pt gru 16, 2011 22:15 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

przycupne 8) fajne imiona maja koty
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 17, 2011 17:23 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Szalony Kot pisze:Zrobić Ci na WKDT album "Koty u Aleby"? :)

Na razie to nie bardzo jest co do tego albumu wrzucać. Ja swoją idiot-kamerą to za wiele nie poszaleję, szczególnie, że światło mam tam fatalne. Wyjdzie mi znowu różowy kot, albo inny taki dziwoląg ;)
Muszę kogoś na sesję ściągnąć, bez tego nie ruszymy.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 20, 2011 9:57 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Sesję foto obiecała zrobić Zosia :1luvu: , umówiłyśmy się na czwartek. Mam nadzieję, że wreszcie będę się mogła pochwalić podopiecznymi ;)

A podopieczni coraz fajniejsi się robią.
Byś pokochał głaskanie, teraz na sam mój widok dziamgoli i wywala się brzuszkiem do góry.
Louis nawiewa ostatnio z klatki. Wczoraj 3 razy :twisted: I dzisiaj 1, na dobry początek dnia :twisted:
On jest już całkiem rozkoszny, pięknie się bawi, każe się drapać po brzuszku, ogryza moją rękę. Mruczy na potęgę :D
Jego bracia nie są tak kontaktowi, muszę nurkować do klatki, żeby ich głaskać. Ten czas otwartych drzwiczek wykorzystuje Louis i urywa się na spacerki ;)
Zastanawiam się czy nie zabrać Gastona na górę do łazienki. Opornie się oswaja, ale faktem jest, że za mało mam czasu, żeby z nim siedzieć i miziać. W łazience będę miała go bardziej pod ręką. I on nas, będzie musiał się do człowieka przekonać :twisted: No a Gluś będzie miał kolegę, pewnie będzie zachwycony, bo nudzi się sam. Też próbuje zwiewać na pokoje :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa


Post » Wto gru 20, 2011 14:40 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Wreszcie będziemy mogli popodziwiać małych salonowców -super :piwa:

z niecierpliwością czekam na fotki (w tym uciekiniera Louisa) :lol:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 23, 2011 19:52 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Zosia dzisiaj porobiła kociastym fotki, obiecała po Świętach podzielić się nimi ;)

A ja zabrałam Gastona na górę, do łazienki. Nie ma wyjścia, będzie się musiał oswoić :twisted:
Na razie zajął strategiczne miejsce w wiaderku od mopa 8)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie gru 25, 2011 0:12 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Okazuje się, że wiaderko to podstawa w oswajaniu kotów :lol:
Do wiaderka można wsadzać rękę.
Można ją także potem wyjąć w całości ;)
A jak się odpowiednio pomacha ręką w wiaderku, to wiaderko mruczy 8)
Od czasu do czasu na brzegu wiaderka pojawiają się 2 czarne łapki, nad nimi para czarnych uszu i zaciekawiona morda.
Wtedy Gluś przyczaja się i atakuje stwora :lol:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości