Jeżyk (imię tymczasowe

) czuje się coraz lepiej. Właśnie mąż pojechał z nim do weta na ostatnią dawkę antybiotyku.
Ładnie je, robi już normalną kupkę, zaczął się wczoraj bawić!

i taka przytulinka - włazi na plecy, przytula się do głowy - straszny przytulasek

Ogonek został skrócony już o połowę - została ok. 1 cm martwa koncówka, którą w przyszłym tygodniu będzie trzeba odciąć pod znieczuleniem.
Niby wszystko dobrze, tylko wciąż jeszcze się nie myje - tzn trochę już widzę, że np. z 10 minut pucuje sobie jedną nogę, ale to tyle - nie zajmuje się całym ciałem - wciąż ma poklejony łepek, jak ubrudzi się jedzeniem to tak łazi, aż ja go nie umyję.
Weterynarz ocenił jego wiek na 2 miesiące! więc jest jeszcze młodszy niż mi się wydawało. Stąd moje kłopoty z ocenieniem płci.
KOtek po kilku dniach u mnie jest totalnie zsocjalizowany - niczego się nie boi

- ze stoickim spokojem przyjmuje groźby mojej Koty Rezydentki, kręcącą się pralkę, stuk młotów i wiertarek w garażu, moją biegającą i piszczącą córkę - generalnie wszystko

jest genialny
