Nitka_ozdoba domu+nowe dekoracje/Olsztyn/str. 2

Myszka (bez oczek), wbrew komentarzom znajomych, typu: i tak u Ciebie zostanie, znalazła domek. Wczoraj to się stało :piwa:

Dla mnie jest to tak niewiarygodne, jak w przypadku adopcji Klakiera i Filusia przez Bagienkę.
Poprostu nie mogę oddychać! Domek rozsądny, wywarzony, znający koty, empatyczny, niedostrzegający najmniejszej wady w Myszcze.
Myszka już zadomowiła się. Zajęło jej to dwie godziny. Metraż spory. Czuje się doskonale :piwa:

Nitka była dzisiaj u Pani Neurolog. Zwieracz funkcjonuje, acz niedoskonale. Po za tym neurologicznie bardzo dobrze. Pani Neurolog zleciła RTG i analizę krwi, szczególnie pod kątem trzustki i tarczycy, czyli dokładnie tak, jak polecała Blue. Mamy to zrobić jutro.
Dotychczasowe leczenie przyniosło pozytywny skutek. Naprawdę jest lepiej

Nitka jest młodziutką koteczką, byłoby wspaniale, gdyby wyszła z tego obronną ręką.
Trzymajcie kciuki.

bardzo się cieszę z Domku i niech Nitka będzie niedługo zdrową tłuściejszą Nicią :-)

Och, jak bardzo chciałabym tą "chabotę" zobaczyć tłuściutką.
Jest bardzo wyniszczona.
Dagmara-olga fachowo opisałaś jej odbyt.
Wątki czytam.

felis pisze:Nitka była dzisiaj u Pani Neurolog. Zwieracz funkcjonuje, acz niedoskonale. Po za tym neurologicznie bardzo dobrze. Pani Neurolog zleciła RTG i analizę krwi, szczególnie pod kątem trzustki i tarczycy, czyli dokładnie tak, jak polecała Blue. Mamy to zrobić jutro.
Dotychczasowe leczenie przyniosło pozytywny skutek. Naprawdę jest lepiej
Nitka jest młodziutką koteczką, byłoby wspaniale, gdyby wyszła z tego obronną ręką.
Trzymajcie kciuki.

felis, a lamblie wykluczone całkowicie? najpierw wykluczyć należy lamblie, mały koszt , a tyle może pomóc, nie wiem, czemu tak niechętnie weci robią te badania :roll:

szukając problemów gdzie indziej, a to podstawa przy takich objawach, zamiast kosztownych badań.

Niteczko, zdrowiej...

co u Nitki?

Nitka, 24 listopada miała rtg, usg i analizę krwi.
Rtg i usg bardzo dobrze. Wyniki analizy krwi sugerowały jakiegoś pasożyta krwi.
Pani Doktor zmieniła antybiotyk na tetracyclinum i dodała metranidazol. Kupa już po 3 dniach stała się normalna! i utrzymuje się!
Później dowiedziałam się, że w wymazie krwi (nie wiem czy dobrze piszę) wyszło/a Haemobartonella felis. Pani Doktor dodała jeszcze encorton. Również odrobaczyła Nitkę, bo to zwymiotowała glistami.
Jestem właśnie po częściowej lekturze dotyczącej tej bakterii/mykoplazmie/pasożyta. Uczucia mam bardzo mieszane. Nie wiem co o tym myśleć.
Sama Nitka czuje się bardzo dobrze.

ważne, że kota ma się lepiej, pozdrawiamy!

co u Was?

Nitka z poczwarki zmieniła się w motyla. Jest naprawdę śliczną kotką. Zupełnie zdrową. Gotową do adopcji.
Kocha inne koty, jedzenie i zabawę.
Przebywanie pod jednym dachem z człowiekiem znosiła bardzo cieżko. Teraz przechodzi powolną drogę do stania się domowym kotem. Daje się już pogłaskać, ale tylko pod warunkiem, że w ręku mamy coś do jedzenia. Zaczęła spać w łóżku. Nie ucieka już na ogłosy ludzkich kroków.
Uwielbia chleb. Najbardziej smakuje jej o smaku: kradziony w nocy :ryk:

Jest bardzo żywiołowa, ciekawska, a przez to bardzo intrygująca. Ciągle zastanawiam się, co jeszcze wymyśli. Moje koty przy niej to prawdziwi nudziarze :lol:

Czekamy na domek który podejmie trud dalszego oswajania małej, bądź pogodzi się z tym, że jego kot będzie miał wspaniałego towarzysza zabaw, ale on nigdy drugiego kota.

Dzisiaj przyczołgałam się z pracy, usiadłam na kanapę i tak... na długo znieruchomiałam, otwarte oczy..., otwarte usta...., poczułam któregoś z kotów obok siebie, ocierającego się, mruczącego, zamknęłam oczy i usta, dotykam futerka, ale zaraz który to. Zgadniecie? To Nitka. Przysięgam, nie spałam :!:

To była Nitka :!:

Teraz jest mi bardzo głupio. Tak ją oczerniłam :oops:

Publicznie :oops:

Dzisiaj miałam Nitkę na rękach :ok:

Rozmawiałam też z Panią, która adoptowała Amelkę. Amelka ma teraz na imię KSIĘŻNICZKA. Nawet pazurki ma obcinane u weta - z wypowiedzi Pani wynikało, że chodzi tu o profesjonalne pazurków

Myszka zawładnęła całym domem i kotem, a to wszystko dzięki swemu wielkiemu serduszkowi, nie drapieżności