Dwa przepiękne kociaki do oddania!!!!!!!! Stalowa Wola

[ewar]

Karmel ma rzeczywiście cudnie niebieskie oczka, a Silver za to najpiękniejsze łapki jakie widziałam - białe z czarnymi poduszeczkami
Jest z nimi jeszcze braciszek - burasek, który zamieszka u mnie z moją Zuzią.

A co do ludzi u których się urodziły - powiem Wam, że po tym jak jeździliśmy do nich, woziliśmy jedzonko, odrobaczenie, wysyłałam lekarstwa pocztą - jakby zmienili podejście. Pod koniec aż martwili się o nie;) Mam nadzieję, że to trwała zmiana. Dopilnujemy, żeby wysterylizowali Mamusię.

I o to chodzi! Edukacja, dobry przykład i wiele można zdziałać!

[gaota]

Cudne!
W miocie były 4 koty? Tyle widać na zdjęciach. Co z pozostałymi dwoma?

[ewar]

Jeden został na wsi, a jeden ( tygrysek) zostaje u Kasi jako towarzystwo dla jej małej Zuzi.

[gaota]

Ufff, dzięki

[Edzina]

Ale ona podobna do tej:
viewtopic.php?f=13&t=93569&hilit=wilczyca

[Linhe]

Witam,
czy ogłoszenie jest nadal aktualne. Mam na imię Gabi i jestem ze Stalowej Woli. Razem z bratem marzymy o kocie. Kotkom byłoby z nami dobrze, codzienne spacerki i pełna miska, i olbrzymia ilość miłości. Mam osiemnaście lat, mój brat ma szesnaście. Od roku jesteśmy szczęśliwymi właścicielami rozbrykanej goldenki, którą wspólnie się zajmujemy. Nie boimy sie obowiąsków.

Pozdrawiam i ze zniecierpliwieniem czekam na odpowiedź.

[Katalina]

Cześć Gabi. Widzę, że naprawdę lubicie zwierzęta Mieszkacie zapewne z rodzicami...a co oni na dwa kotki? No i z tego co wiem, zwykle sporo się w życiu zmienia w Twoim wieku: studia, praca... Sama pamiętam, kiedy poszłam na studia moim psem musiała zająć się mama, a kiedy i brat wyjechał - została z nim sama i nie była tym zachwycona - pies tym bardziej.
Jestem przekonana, że troskliwie zajęlibyście się kociakami, ale chciałabym się upewnić, że macie jakiś plan - co jeśli np. za kilka lat wyjedziecie z domu?
Pozdrawiam

[Katalina]

a i przy okazji: zdjęcie ze wspólnego kociego posiłku.
Jak się okazało kociaki nie lubią saszetek RC. Zawzięcie je zagrzebywały i wszystko wszamał ich bury braciszek. Musiałam im otworzyć Animondę którą nie pogardziły:)
Za to świeże mięsko uwielbiają ponad życie! Jak na załączonym obrazku:

[Linhe]

Witam ponownie,
w tym roku idę dopiero do klasy maturalnej, więc najlepsze dopiero przede mną. Co do studiów to psiaka na pewno biorę ze sobą. Głównym powodem jego pojawienia się było aby mnie wspierał duchowo gdy już będę daleko od domu. Kotki zostałyby przez dwa kolejne lata z moim bratem i rodzicami. Miałyby dobrą opiekę i na pewno by się nie nudziły ( mam dwóch małych kuzynów, którzy kochają zwierzęta). Mój brat zapewne pójdzie w moje ślady i będziemy studiować w tym samym miejscu, więc kotki dołączą do nas.

[klauduska]

ja się tak jednak wtrącę tutaj:
mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że pies to bardzo duża odpowiedzialność, kiedy jest się na studiach? ma się dużo nowych znajomych, zajęcia czasami po 10h z rzędu, a tu trzeba przyjechać psa wyprowadzić, bo sam siedzi. imprezy, nauka itd itp
dużo osób jednak przez pracę/studia decyduje się na kota lub innego zwierzaka, bo po prostu czasem jest ciężko znaleźć czas, żeby przylecieć tylko psa wyprowadzić..
ja wiedziałam, że nie dam rady z psem na studiach i został z moją mamą, jak się przeprowadziłam. to tak w ramach OT

[Linhe]

Wiem, że to odpowiedzialność brać go na studia. Od roku to tylko my z bratem ją wyprowadzamy, więc nie mam z tym problemu. Chodzi pospacerować 3 razy dziennie, a co dwa dni jedziemy na działkę pobiegać. Kąpanie i czesanie to też moja specjalność. No ale sunia będzie musiała przywyknąć do jedzenia z puszki bo teraz je tylko gotowane w domu przez moją mamę. A ja raczej na to czasu nie znajdę.

[klauduska]

Uwierz, że na wiele rzeczy czasu nie znajdziesz, a pies przyzwyczajony do gotowane, gotowane powinien jeść dalej. teraz dzielisz wychodzenie z bratem, ale jak się przeprowadzisz, to brat ci z tym nie pomoże.
ja już w liceum miałam problemy z wracaniem do domu, bo trzeba psa wyprowadzić. studia to "inne" życie. CIĄGLE coś się dzieje i oby tylko któregoś dnia nie zaczęło cię po prostu drażnić to, że musisz wrócić do domu, bo jak nie to pies będzie się męczył. kota w domu na weekend możesz zostawić samego, psa już ci nie wolno, a zapewniam cię, nie weźmiesz go w każde miejsce, gdzie będziesz chciała ze znajomymi wyskoczyć na weekend.
nie wiem gdzie się na studia wyprowadzasz, ale wypady na działkę co 3 dni też na pewno psu/tobie odpadną. przemyśl sprawę porządnie. masz jeszcze rok na to. nauka do matury na pewno cię pochłonie, a na studiach co semestr się zakuwa hardkorowo+imprezuje sporo.
edit:
kąpanie i czesanie to najmniejszy pikuś przy całej reszcie obowiązków moim zdaniem

[Linhe]

Pewnie masz racje i będzie więcej kłopotów niż kiedykolwiek ale warto spróbować. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego sierściucha. Co do kotków to są wspaniałe. Niestety wyjeżdżam na wakacje, mam tylko nadzieję, że po powrocie jeszcze będą do przygarnięcia.

[Edzina]

A ja powtórzę to co, zawsze mówię przy takich kotach: zadbajcie o kastracje. U mnie takie siedzą aż do kastracji i dopiero wtedy idą. Z takimi kotami nie ma obawy, że jak będą starsze to nikt ich nie weźmie. Półroczne też spokojnie znajdują domy.
Bałabym się wydać je nie ciachnięte.

[Katalina]

Zadbam o to, żeby poszły do odpowiedzialnego domu, gdzie nowi właściciele będą sobie zdawali sprawę z tego jak ważna jest kastracja. Niedawno właśnie pisałyśmy ogłoszenie jednemu panu który nie chciał wykastrować, a teraz szuka kocurka po osiedlu.
W tej chwili są u mojej mamy i wszystko jest dobrze dopóki nie będą w wieku mojej Zuzi (4 m-ce) kiedy już wyskoko potrafią wskoczyć. Mama prawie dostała zawału kiedy Zuzia spoglądała na jej dizajnerski żyrandol z wyraźnym zamiarem uwieszenia się na nim;)

A co do Ciebie Gabi, to rozumiem Cię doskonale - ja bardzo tęskniłam na moim psiakiem, ale studia to jest czas tylu możliwości, masy imprez, wyjazdów...czasami półrocznych za granicę. Wierzę, że jakoś to sobie zorganizujesz, ale lepiej poczekać z decyzją o adopcji kociaków.