Wróżka z dziećmi już na Śląsku-dziękujemy za ogromną pomoc!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro mar 30, 2011 11:39 Re: transport zaopatrzony-dziękujemy!:)zdjęcia Kotki i małych :)

a tutaj krótkie filmiki z naszymi podopiecznymi - jest dość głośno nagrane, więc lepiej sobie ściszyć dźwięk:

http://img837.imageshack.us/i/d3r.mp4/
http://img694.imageshack.us/i/mz6.mp4/
KotkaWodna
 

Post » Śro mar 30, 2011 21:45 Wróżka nie żyje :( Kociaki sierotki,ale pod dobrą opieką..

UFFFF :)
cała rodzinka jest już w Zabrzu, pod dobrą opieką, transport się udał - ogromne, wielkie dzięki dla Betaki i Killathy - i dla sponsorek transportu z Wrocławia do Zabrza :1luvu:
kłaniam się nisko i bardzo, bardzo dziękuję wszystkim zaangażowanym za pomoc. Bez Was byłaby wielka kicha...

EDIT:
Za zgodą Beaty podaję rozliczenie kosztów:

"Rozliczenie wyjazdu:
420km x 6,1l = 25 litrów po 5 zł = 125 zł.
50 zł od Milenki przekazałam Basi w gotówce.
Samochód skonsumował drugą pięćdziesiątkę. Różnicę dokładam od siebie"

Wróżka na pożegnanie użarła mauża lekarki, u której była, i to podobno dość konkretnie użarła :oops: ... A takie to wyglądało miłe, małe i niewinne 8)

EDIT 2:
za pomoc finansową i deklarację tejże gorące podziękowania dla Kotydwa12, Milenki i Aleksandry59 : )))

EDIT 3:
wieści z ostatniej chwili: na leki dla Rodziny Basia wydała 25 zł.


EDIT 4:


Jest mi bardzo przykro i smutno poinformować, że Wróżka umarła dzisiaj rano :cry:
Odeszła nagle, zaczęło się od drgawek, Basia pojechała na gwałt z Kicią do lecznicy, ale niestety reanimacja nie powiodła się i Koteńka odeszła..
Sekcja wykazała.. tętniaka na sercu :(. Lekarz się wręcz dziwił, że Wróżka donosiła, urodziła i wykarmiła kociaczki, bo w tym stanie mógł ją zabić każdy większy wysiłek..
Kiciunia nie miała szans.. I nie dało to żadnych objawów - aż do dziś..
Dwie rzeczy wydają nam się (Basi i mnie) odrobiną światła w tym smutnym wydarzeniu - po pierwsze, Wróżka odeszła zadbana i kochana, a jej dzieci pozostają pod najlepszą opieką; po drugie - to naprawdę jest cud, że udało się ją złapać i zawieźć do Basi, bo gdyby była wolna na ulicy z dziećmi, to już prawdopodobnie by nie żyła, a maluszki zginęłyby bardzo szybko - mogłyby nawet nie zdążyć umrzeć z głodu, lecz zadziobane przez sroki lub zagryzione przez psy.. A gdyby udało się ją złapać przed urodzeniem maluchów, to najprawdopodobniej nie przeżyłaby narkozy :(
Przypominam sobie ten mały, czarnobiały łepek barankujący moją rękę i wszystko mi się w sercu kroi :(...
Bardzo dziękuję Wam wszystkim, którzy włączyliście się w pomoc Wróżce i maluchom... mam nadzieję, że następne wieści nie będą już takie smutne....
KotkaWodna
 

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości