@Becia_76 babcia jest w Chełmie i dla niej jest kot. ja studiuję w Lublinie, ale u babci często bywam [w tym semestrze to tak średnio co tydzień. wiadomo - wałówka domowa itp

]
co do wieku... cóż, jak sobie przypomnę jak strasznie obydwie przeżywałyśmy [babcia zniosła to o wiele gorzej, aż sama się o nią bałam czy to nie depresja] przymusowe odejście psa za TM, to wolałabym oszczędzić [szczególnie babci] podobnych dramatów i raczej koci senior nie byłby wskazany. ja jeszcze sobie jakoś wytłumaczyłam, że tak było dla niego lepiej, że już nie cierpi. psiak był pogryziony ok.10lat temu. usunięto mu śledzionę, pękła mu wątroba, ze zdrutowaną łapą chodził do końca dni. dodatkowo z racji wieku i przeżytej traumy doszła niedomykalnośc zastawki, kardiogenny obrzęk płuc, rozwinęło się serce płucne, zaćma, dyskopatia i olbrzymie problemy z chodzeniem, problemy z zębami. przez tą rozwaloną wątrobę [na której po jakimś czasie zaczęły z uporem maniaka wyrastać guzy], bardzo źle znosił każdą narkozę - powstał problem z odkamienianiem zębów, ściąganiem płynu z płuc, kolejnymi operacjami usuwania guzów. przez te wszystkie jego choróbska nie zliczę już ile razy, w środku nocy, mając na oku jedną soczewkę kontaktową i ubrana tylko w piżamę i bluzę gnałam w środku nocy do weta i ratowałam jak się dusił. w tamtym roku doszła niewydolność nerek. na początku maja pojawiła się najkoszmarniejsza mocznica jaką widziałam. psa poskładało w ciągu 1,5h na tyle, że nie był w stanie wstać, był nawet nie pół a ćwierć przytomny, puściły mu wszystkie zwieracze. a najgorszy był ten jego rozdzierający płacz [bo to nie było wycie, tylko rozpaczliwy płacz]. nawet teraz, po ładnych kilku miesiącach, jak o tym piszę to mi się robi mokro w oczy

nie dałabym rady przejść w niedużym odstępie czasu czegoś podobnego.
o ile kalekie biedactwa mają takie braki czysto 'estetyczne', to nie ma najmniejszego problemu. wspomniany psiak przez kilka lat był praktycznie niewidomy i głuchy jak pień, do tego te problemy z poruszaniem się, dlatego jesteśmy przyzwyczajone do zwierzaków potrzebujących trochę więcej czułości i wytrzymałości względem ich niedostatków.
@Kasia D. Czopusiowe historie właśnie na szybko przejrzałam. pięknie się kawaler wykurował

i jaki ładny błyszczący węgielek! wskakuje na listę

@Passa pierwsze słyszę o takim wynalazku, dzięki za info! gdzie ja bym takie cuś mogła dorwać? bo to sypanie jest na tyle uciążliwe [niunia łazi po stołach i ma głęboko w poważaniu wszelkie protesty, w końcu ona tu rządzi], zwłaszcza kłęby kłaków w jedzeniu i piciu [cokolwiek jest w szklance czy dzbanku - musi zostać zbadane łapką, bo a nóż widelec kotu posmakuje bardziej? co będą głupie człowieki marnować np taki dobry soczek na siebie].
@Joluka przepiękny! co tam wąsy - te oczyska to jest coś! wrzucam na listę kandydatów do przedstawienia
