z pierwszego bazarku wyszło 280 zł, na drugim jest póki co ok 100


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
kasiatatry pisze:tych kotów nie można szczepić, bo padną. One wszystkie praktycznie są zasmarkane... nie ma w ogóle izolatek, koty siedzą osowiałe, śpią tylko. Są tam takie perełki... w ogóle żeby tam zrobić remont, to trzeba wszystko do zera zburzyć... najlepiej by było wybudować zupełnie niezależnie prywatne schronisko dla nich. tylko gdzie i za co. Jestem dobita psychicznie.
serce ściska kiedy się patrzy. I na koty i na psy, które błagają, żeby ktoś je zabrał.
Jeśli jakaś kociara ma pomieszczenie, które mogłaby przystosować na kociarnie (np garaż, albo chociaż miejsce gdzie można by było coś takiego wybudować) i chciałaby to zrobić niech się zgłosi. Może można by było kase skombinować. Te koty trzeba wyciągać, leczyć i dawać do adopcji. Jestem zalamana
kasiatatry pisze:Ja nic nie kumamw każdym razie w zeszłym roku było 86 padnięć, adopcji tylko 46
pytałam czy szczepienia coś dały, dziewczyny mówiły, że te padnięcia to głównie przed szczepieniem.
Ja jestem w Warszawie, mogę tylko zbierać kasę na to wszystko. I tak zbierałam w zeszłym roku sama i się udało zaszczepić, ale wiem, że to nie wystarczy... należałoby zebrać tyle, żeby można było je objąć opieką.
Marzy mi się położenie kafelków w tych pomieszczeniach, żeby było bardziej higienicznie i żeby można było łatwiej sprzątać i w ogóle wielkie mam marzenianiechże ten mój chłop zmieni robotę
![]()
Generalnie mój cel w tym roku to 4-5 tyś, jak to zrobię- nie wiem jeszczeale się dowiem
kasiatatry pisze:Napisze tak i wezmę pełną odpowiedzialność za te słowa. Lepiej jest zostawić im okno otwarte, tam w tej piwnicy, leczyć je na miejscu i pozwolić im żyć. Lepiej je uśpić niż zawieźć do schroniska. Wszystko jest lepsze. Chwilowo nie mam pomysłu co z tym zrobić. Tam w tym momencie szczepienie nie wchodzi w grę.
ewar pisze:kasiatatry pisze:Napisze tak i wezmę pełną odpowiedzialność za te słowa. Lepiej jest zostawić im okno otwarte, tam w tej piwnicy, leczyć je na miejscu i pozwolić im żyć. Lepiej je uśpić niż zawieźć do schroniska. Wszystko jest lepsze. Chwilowo nie mam pomysłu co z tym zrobić. Tam w tym momencie szczepienie nie wchodzi w grę.
Nigdy nie byłam w żadnym schronisku, ale podpisuję się pod tym, co napisałaś.Kot na wolności ma szansę, w schronie już nie.Przykro mi,że Gotycka się nie odezwała, pewno zniknęła z forum
![]()
Może zrobić zdjęcia, wtedy jakiś większy jest odzew, ludzie są wzrokowcami.Sama już nie wiem.
myszka2302 pisze:Kasiu a ile tam jest kotkow w tej chwili? jak moge pomoc? niestety nie jestem z Mielca
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości