"Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sty 15, 2011 18:51 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

PcimOlki pisze:W praktyce uzyskanie mozliwości wywozu dotyczy co najmniej kotów 4 miesiecznych.


W praktyce bywa różnie, sama mam kota z Grecji zabrany w wieku 10 tygodni. Poprosiłam weta żeby mi wpisał wcześniejszą datę w paszport :roll: , ale wywożenie 6 tygodniowych kociąt jest nielegalne to po pierwsze, a po drugie pytam ponownie jak ten pan je przewozi przez granicę? W bagażniku? Ryzyk-fizyk?
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob sty 15, 2011 19:09 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Wiecie ile tam kosztują koty :?: Dużo kasy. W Niemczech zakup kota lub psa to jest luksus :!: Więc gościu na pewno na tym zarabia i to nie małe pieniądze. Są fundacje które zabierają psy ( w ilościach ogromnych ) z Polskich schronów bo tam mają deficyt.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Sob sty 15, 2011 19:31 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Nie przesadzajmy z tą " plagą sterylizacji" w Niemczech, nieprawdą jest, że w niemieckich schroniskach kotów nie ma, tak mi się w życiu ułożyło, że spędziłam w Niemczech kilka lat i rzeczywiście nie ma tylu wolnożyjących czy też wyrzucanych kotów, ale schroniska puste nie stoją. Oto schronisko w Hildesheim, gdzie spędziłam ostatni rok i wykaz kotów na stanie: http://www.tierheim-hildesheim.de/tiere_katzen.php Czy to naprawde mało? A tu schronisko w Berlinie http://www.tierschutz-berlin.de/index.php?id=280, 650 kotów czeka na nowego właściciela (nie licząc tych, które znajdują się w domach tymczasowych) . Znaczną różnicą pomiedzy polskimi a niemieckimi schroniskami (tak przynajmniej wynika z mojego skromnego doświadczenia) jest kwestia podejścia do przyszłego właściciela i warunków jakie zapewni kotu: niektóre koty wydawane są parami lub tylko jeżeli w domu jest już jeden kot, inne tylko jako koty wychodzące lub do domu z zabezpieczonym balkonem, oczywiście umowa adpocyjna oraz wizyty przedstawiciela schroniska lub wolontariusza są standartem. W każdym razie przyszły opiekun jest naprawdę dobrze prześwietlony, a z pewnością nie każdy ma ochotę poddać się tej procedurze.
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Sob sty 15, 2011 20:58 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Wypowiem sie, bo mieszkam w Niemczech i znam warunki. Po pierwsze, moj Emil jest tez z Polski. Figusia byla moja tymczaska i tez pochodzi z Polski i trafila przeze mnie do kochajacego domku do Szwajcari. A Lilly jest z mojego miastowego schroniska.
Niedobor???? Mylicie sie. Tu jest ochrona zwierzat tylko wysoko pisana. Ok, czasy sie tez zmieniaja, ale zwierze sie tu jeszcze cos liczy. Schroniska nasze tez sa strasznie przepelnione, ale mimo to sa zwierzeta zabierane i z Grecji, Hiszpani czy nawet Polski. Nie wiem, co o tym ogloszeniu mam myslec, bo i mi sie wydaje troche dziwne. Ale znam tez wiele osob w moim miescie, ktorzy maja i po 40 kotow w mieszkaniu, bo schronisko miejsca nie ma i wpychaja tez na DT.
Ja tez bylam przeswietlona, zanim moglam moja Lilly wziac. A ze sie tu oplaca wziecie zwierza ze schroniska, jest normalne, bo kryje to troche kosztow weta i jest myslane jako taka ochronna dawka. Nie oddaje sie zwierzaka za darmo, bo moga to byl wlasnie handlarze na jakies fabryki kosmetykow albo podobne.
A tez wiem, z wlasnego doswiadczenia, ze polscy rozmnazacze w ciemnych katach malutkie pieski sprzedaja prosto z ciemnego bagaznika i dobrej reputacji nie maja. Moj szef wlasnie tak doszedl do psa. Nie mowie tym, ze tak jest wszedzie, ale ze tak jest, to wiem.
A teraz mozecie moja wypowiedz w powietrzu rozerwac. Ale tez to co pisze Norku moge do konca potwierdzic.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Nie sty 16, 2011 12:15 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Kumiko pisze:fakt ze w Niemczech brakuje kotów,w końcu to od nich zaczela sie plaga sterylizacji i teraz dociera do nas. W zasadzie od nas z Poznania jedna kobita oddaje do Niemiec kotki-oczywiscie zdrowe ale ma sprawdzonych opiekunow.Tzn wie, ze trafiaja w dobre rece...


No więc ta "plaga" :? :? dociera i do nas. I dziękujmy niebiosom. I to dzieje się też dzięki temu właśnie forum. Proces ten przebiega powoli, ale idzie w dobrym kierunku. Bo sterylizacja to większa świadomość, większa ODPOWIEDZIALNOŚĆ. To alternatywa dla masowych eutanazji, cierpienia niechcianych zwierząt i topienia kociąt w kuble.


Tak sobie myślę, w świetle tego co pisze SecretFire. Wygląda na to, że wymagania tamtejszych DT są zbyt wygórowane i niektórzy idą na łatwiznę, biorąc kotka z Polski? W domyśle: wyciągniętego spod łopaty 'barbarzyńcom' zza wschodniej granicy.
Jakiego rodzaju osoby aopdtują kota tą drogą? Czy te, które nie spełniają wymogów lokalnych DT, przytulisk, schronisk (bo np. chcieliby, żeby kotka miała kocięta, itp.)?

Można domniemywać, że poszukiwanie zwierzaków za granicą nie wynika z niedobru populacji kotów na miejscu, ale po prostu wyższych wymagań wobec opiekunów.
A przy okazji parę rzutkich osób znalazło metodę na łatwy zarobek...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie sty 16, 2011 14:10 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

PcimOlki pisze:
sprezyna pisze:....Zależało mu żeby kociaki miały książeczki zdrowia aby przejechać przez granicę.....

A co to zmienia?
Przewożenie kociąt < 3 miesiecy jest nielegalne.
Do przewiezienia konieczny jest paszport z ważnymi szczepieniami.
W praktyce uzyskanie mozliwości wywozu dotyczy co najmniej kotów 4 miesiecznych.

To nic nie zmienia. Pan kotów nie dostał. Po prostu informuję, że była taka sytuacja jakby ktoś chciał skorzystać z ogłoszenia.
Obrazek
Obrazek

sprezyna

 
Posty: 247
Od: Sob lut 06, 2010 20:43

Post » Nie sty 16, 2011 14:20 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Kumiko pisze:fakt ze w Niemczech brakuje kotów,w końcu to od nich zaczela sie plaga sterylizacji i teraz dociera do nas. W zasadzie od nas z Poznania jedna kobita oddaje do Niemiec kotki-oczywiscie zdrowe ale ma sprawdzonych opiekunow.Tzn wie, ze trafiaja w dobre rece...

No teraz, to wymiękłam 8O
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 16, 2011 14:41 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Zofia&Sasza pisze:
Kumiko pisze:fakt ze w Niemczech brakuje kotów,w końcu to od nich zaczela sie plaga sterylizacji i teraz dociera do nas. W zasadzie od nas z Poznania jedna kobita oddaje do Niemiec kotki-oczywiscie zdrowe ale ma sprawdzonych opiekunow.Tzn wie, ze trafiaja w dobre rece...


No teraz, to wymiękłam 8O


Nie ty jedna... :?
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Nie sty 16, 2011 15:25 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Norku pisze:
Zofia&Sasza pisze:
Kumiko pisze:fakt ze w Niemczech brakuje kotów,w końcu to od nich zaczela sie plaga sterylizacji i teraz dociera do nas. W zasadzie od nas z Poznania jedna kobita oddaje do Niemiec kotki-oczywiscie zdrowe ale ma sprawdzonych opiekunow.Tzn wie, ze trafiaja w dobre rece...


No teraz, to wymiękłam 8O


Nie ty jedna... :?

Ja też...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie sty 16, 2011 21:42 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Moze i naprawde tak jest, ze w ten sposob jest latwiej o zwierze. Ale na granicy kontrole sa za slabe, zeby temu zapobiec.
Moj Emil byl przywieziony przez sasiadow mojej siostry, bo byli jak zawsze na urlopie w ojczyznie i zablakal sie do nich w lesie. A ich rezydent nie trawil mojego futrzaka. Figunia byla na DT u mojej kuzynki znanej na forum i tez powazanej, ma papiery i chip. Po prostu byl taki zbieg okolicznosci a ja bylejaki domek tez nie jestem ;-)

Wiecie, ja obserwuje juz kupe lat ten rozwuj i mnie nie raz nerwy ponosza. Ze tak powiem otwarcie...Nasze schroniska sa zawalone zwierzakami a oni sciagaja jeszcze z zagranicy. Czemu nie idzie jakos inaczej pomoc i robic cos takiego jak informowanie i wyjasnianie w danym kraju, zeby wzbudzic czulosc do tematu? To, ze sie "odbieze" problem nie jest tak naprawde pomoca, bo brak nauki z tego. Nie wiem, jak to lepiej wytlumaczyc. Moze tak: jak mi mama powie, ze ten czlowiek jest nie dobry, to jej nie uwieze, bo tego sama sie nie nauczylam, tylko ona mi to powiedziala.
Rozumiecie mnie? Jak nie, to musze to inaczej wymyslic.

A teraz zycze Wam dobrej nocki i mowie dobranoc.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Nie sty 16, 2011 22:34 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Agalenora pisze:....
A przy okazji parę rzutkich osób znalazło metodę na łatwy zarobek...

Rzutkość na poziomie wsi po Radomiem - no ale zarobek wystarczy coby w Berlinie mieszkać w paroosobowym pokoju i uzbierać na beemwicę ze szrota. Zajedzie się do wioski beemwicą i wszyskie laski bielizne przez głowę zrzucajom. Rzyć nie umierać.

ScretFire pisze:....
Wiecie, ja obserwuje juz kupe lat ten rozwuj i mnie nie raz nerwy ponosza. Ze tak powiem otwarcie...Nasze schroniska sa zawalone zwierzakami a oni sciagaja jeszcze z zagranicy. Czemu nie idzie jakos inaczej pomoc i robic cos takiego jak informowanie i wyjasnianie w danym kraju, zeby wzbudzic czulosc do tematu? To, ze sie "odbieze" problem nie jest tak naprawde pomoca, bo brak nauki z tego. Nie wiem, jak to lepiej wytlumaczyc. Moze tak: jak mi mama powie, ze ten czlowiek jest nie dobry, to jej nie uwieze, bo tego sama sie nie nauczylam, tylko ona mi to powiedziala.
Rozumiecie mnie? Jak nie, to musze to inaczej wymyslic.

Prosze ja ciebie, nie rozumiem cie - nasze niemieckie, czy nasze polskie?
No i jaka jest rola wuja? :wink:
Ostatnio edytowano Nie sty 16, 2011 22:39 przez PcimOlki, łącznie edytowano 1 raz

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 16, 2011 22:36 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

PcimOlki pisze: Rzyć nie umierać.


W sprawie rzyci to gadaj z góralami a nie z Niemcami... :wink:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie sty 16, 2011 22:40 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Kasia D. pisze:
PcimOlki pisze: Rzyć nie umierać.


W sprawie rzyci to gadaj z góralami a nie z Niemcami... :wink:

Mnie się zdawało, że ze ślonzokomi, ale tyś jest bliżej. :D

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 17, 2011 0:08 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Zofia Ty zawsze wymiekasz. Niestety nie chce mi sie tlumaczyc co znaczy przenosnia bo pewnie i tak nie dotrze do ciebie...zresztą to chyba norma :roll:
Ostatnio edytowano Pon sty 17, 2011 0:16 przez Kumiko, łącznie edytowano 1 raz
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 17, 2011 0:11 Re: "Zanim ............kocieta, oddaj je nam"

Norku pisze:Nie przesadzajmy z tą " plagą sterylizacji" w Niemczech, nieprawdą jest, że w niemieckich schroniskach kotów nie ma, tak mi się w życiu ułożyło, że spędziłam w Niemczech kilka lat i rzeczywiście nie ma tylu wolnożyjących czy też wyrzucanych kotów, ale schroniska puste nie stoją. Oto schronisko w Hildesheim, gdzie spędziłam ostatni rok i wykaz kotów na stanie: http://www.tierheim-hildesheim.de/tiere_katzen.php Czy to naprawde mało? A tu schronisko w Berlinie http://www.tierschutz-berlin.de/index.php?id=280, 650 kotów czeka na nowego właściciela (nie licząc tych, które znajdują się w domach tymczasowych) . Znaczną różnicą pomiedzy polskimi a niemieckimi schroniskami (tak przynajmniej wynika z mojego skromnego doświadczenia) jest kwestia podejścia do przyszłego właściciela i warunków jakie zapewni kotu: niektóre koty wydawane są parami lub tylko jeżeli w domu jest już jeden kot, inne tylko jako koty wychodzące lub do domu z zabezpieczonym balkonem, oczywiście umowa adpocyjna oraz wizyty przedstawiciela schroniska lub wolontariusza są standartem. W każdym razie przyszły opiekun jest naprawdę dobrze prześwietlony, a z pewnością nie każdy ma ochotę poddać się tej procedurze.



No wlasnie ta "plaga" jest slowem stosowanym w przenosni przez znajomego polaka, ktory w Niemczech jest weterynarzem od 5 lat. Zatem jakos przejelam to slowo od niego
Ostatnio edytowano Pon sty 17, 2011 0:28 przez Kumiko, łącznie edytowano 1 raz
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości