Martwię się, jest zimno jak diabli i mam tylko nadzieję, że znajdzie sobie jakieś ciepłe miejsce.
Poza tym wydaje mi się, że widziałam ją w okolicy pewnej nocy kilka miesięcy temu. Mignęło mi wtedy jakieś szylkretkowe futerko, ale pomyślałam, że ciemno było i to pewnie jakiś burasek. Ale teraz myślę, że to mogła być ona. Co by znaczyło, że błąka się od jakiegoś czasu

Kurde, gdybym tyle się nie zastanawiałam to kota byłaby już bezpieczna. Zła jestem na siebie
