Byłam dzisiaj z małą na przeglądzie u CC.
Ropiejące oczka to już przeszłość, kłujek z antybiotyku już nie będzie. Dziś drugi raz ją odrobaczymy, bo brzuszek ma jak piłka mimo, że nie je zbyt wiele i zbyt łapczywie.
Po drodze w transporterze darcie japy miałam straszne, ale po powrocie, po zapakowaniu do klatki Blusia zaczęła mruczeć, mruczeć, mruczeć nawet nie głaskana, tak sama z siebie
