
Koncze temat bo to bezsensowne:)) Pozdrawiam.
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
edi86 pisze:Nie zrobilam bo nie bylo potrzeby, kot byl zdrow jak ryba.
Koncze temat bo to bezsensowne:)) Pozdrawiam.
edi86 pisze:Nie zrobilam bo nie bylo potrzeby, kot byl zdrow jak ryba.
Koncze temat bo to bezsensowne:)) Pozdrawiam.
biamila pisze:edi86 pisze:Nie zrobilam bo nie bylo potrzeby, kot byl zdrow jak ryba.
Koncze temat bo to bezsensowne:)) Pozdrawiam.
Tak bardzo częste "kot by zdrowy jak ryba" a jak miał ci powiedzieć, że coś mu dolega? Mój Gruś "zdrowy jak ryba" bawiący się, z apetycikiem (niewąskim) zaczął sikać, niby wszystko ok a on sika. Oczywiście nie złośliwie! Poszłam z nim do weta Gruś miał chory pęcherz został wyleczony i teraz już nie sika.
I bardzo dobrze, że cię gryzie sumienie, bo nie zrobiłaś wszystkiego.
edi86 pisze:biamila pisze:edi86 pisze:Nie zrobilam bo nie bylo potrzeby, kot byl zdrow jak ryba.
Koncze temat bo to bezsensowne:)) Pozdrawiam.
Tak bardzo częste "kot by zdrowy jak ryba" a jak miał ci powiedzieć, że coś mu dolega? Mój Gruś "zdrowy jak ryba" bawiący się, z apetycikiem (niewąskim) zaczął sikać, niby wszystko ok a on sika. Oczywiście nie złośliwie! Poszłam z nim do weta Gruś miał chory pęcherz został wyleczony i teraz już nie sika.
I bardzo dobrze, że cię gryzie sumienie, bo nie zrobiłaś wszystkiego.
Zrobiłam czy nie, nie Tobie to oceniać bo nawet nie wiesz z kim rozmawiasz. Szczanie na wszystko co możliwe było jednym z wielu wybryków, które kot przez kilka lat swojej kadencji u mnie w domu wyczyniał. Poza tym nie jestem ślepa, zauwazyłabym jak kot cierpi i sika z powodu choroby a nie zazdrości, w końcu to chyba ja miałam go pod swoim dachem kilka lat nie Ty, prawda? Więc uwierz mi na słowo, ze kot był zdrowy a sikał tylko i wyłącznie z zazdrości, byl kotem domowym więc zadnym wirusem czy chorobą zarazić się nie mogł. A na sam koniec dodam, że oprocz sikania zrobił całą masę innych szkód, wydrapał gąbkę w drzwiach wejsciowych, wchodził za szafki kuchenne oraz pod wannę i tam srał a wszelkie zabezpieczenia rozpracowywał w przeciągu nocy, rozdrapał róg od 2 kanap i ostrzył sobie pazury na drewnianych drzwiach od szafy mimo, że przyniosłam mu drapak do domu to nawet na niego nie spojrzał.
Żyje z renty po rodzicach i niestety na kolejne naprawy w kółko stać mnie nie było.
Pozatym wyraziłam tylko swoją opinię na temat tego, co z sikaczem nalezy zrobic i co zrobiłam ja i nie potrzebuje teraz rad w stylu" badania moczu" bo i tak juz jest po ptokach. Jak (o ile wogole) zaadoptuje kiedyś kota to napewno w razie W podje do weta jak bedzie sikac i zrobie badania, ale prosze mi uwierzyć, że sikanie przez chorobę a z zazdrości da się odróżnić całkiem łatwo.
<---------------------------------------------------Voncia pisze:Pilne!
Szukam domu dla mojej rocznej kotki chce ją oddać w dobre ręcePowód oddania mojej kici jest taki że nie radze sobie już z nią ... sika moim dzieciom gdzie popadnie łóżka , ubrania wszystko co jest od moich dzieciaków to zaraz obsikuje(nie wiem czy to przypadkiem nie robi z zazdrości) jestem już wykończona tym ... Wytrzymawałam walczyłam i robiłam wszystko ale dziś w nocy przebrała się miarka mój 4-letni syn przyszedł w nocy do mojego łóżka skarżył się że ma mokrą poduszkę myślałam że się spocił poszłam sprawdzić okazało się że kicia mu na sikała prosto na poduszkę Przed wczoraj przyłapałam ją jak sika na poduszkę córki mam już dosyć ... Poddaję się ... Proszę czy ktoś zna osobę która by przygarneła roczną wysterylizowaną kicie ? Jestem z Katowic
kiora-kociara pisze:Jest nieaktualne, bo ?
Znalazł się nowy dom czy kicia się oduczyła ?
edi86-moja kicia robi po kątach, wet mówi, że taka jej uroda, pomimo badań, zmian żwirków i innych rzeczy to samo, czasem zdarzy jej się zrobić do kuwety, to dostaje nagrodę i wychwalam ja pod niebiosa, ale ona chyba w sumie nie wie o co mi chodzi i ma mnie za wariatkę.
Ale nie to jest najuciążliwsze-bielizna, moja droga, porządna bielizna, namiętnie zżerana jak ją tylko dorwie.
I co ?
Kocham ją jak moje dzieci, choć czasem przezywam w duchu a nigdy na głos.
Nie powiem, że nie, bo ciężko jest znieść sikacza, jeszcze bardziej jak zrobi to do łóżka, Rudemu się zdarzyło parę razy poszczać mi łóżko, ale było przed wymianą, więc trudno.
Bardziej sikał przed kastracją, na zasłonach miałam smugi dzien w dzień a w mieszkaniu śmierdziało jak w schronie.
Ale pomijając co chciałam przekazać- z własnych obserwacji wiem, że osoba, która nie znosi kotów, będzie przez nie traktowana z pogardą.
I jeśli facet nie lubił kota to na pewno dał mu to dosadnie do zrozumienia.
A więc jeśli to by było dla mnie ważne-mieć kota, którego nie akceptuje mój facet, to dostaje kopa w dupę i do widzenia-oczywiście facet, nie kot, bo skoro nie lubi kota, to może i dziecka w przyszłości nie zaakceptuje ?
edi86 pisze:Szkoda mi czasu na bezsensowną gadkę z kimś, kto nie umie się postawić na miejscu drugiej osoby i chociaz postarać zrozumieć się jej argumentów:) Widocznie kocia miłość zaślepiła Ci oczy.
Kończę gadkę bo dalsze przekomarzanie się kto ma rację bez bezsensowne, ja swoje wiem i wiem, że dobrze postapiłam. Nikt nie jest idealny, a mój portfel też ma ograniczenia, miałam problemy finansowe i ledwo kiniec z koncem wiązałam, wiec chyba logiczne, że na badania kocura na ulicy nie znajdę. Dlatego też go oddałam i po problemie. Poza tym wypada wiedziec cokolwiek na temat sprawy w ktorej chce się wypowiadac a nie upominac kogoś o kogo sytuacji nie ma się zielonego pojecia. Naprawde Ci współczuje bo obsesja kocia nie pozwala Ci racjonalnie myślec. Moim zdaniem autorka wątku lepiej by postapiła oddając kłopotliwego kota za wczasu po dalsze sikanie na rzeczy dzieci nie rokuje dobrze na sytuacje mniędzy człownkami rodziny. Kazdemu predzej czy później puszczają nerwy.
Ciao.
edi86 pisze:kiora-kociara pisze:Jest nieaktualne, bo ?
Znalazł się nowy dom czy kicia się oduczyła ?
edi86-moja kicia robi po kątach, wet mówi, że taka jej uroda, pomimo badań, zmian żwirków i innych rzeczy to samo, czasem zdarzy jej się zrobić do kuwety, to dostaje nagrodę i wychwalam ja pod niebiosa, ale ona chyba w sumie nie wie o co mi chodzi i ma mnie za wariatkę.
Ale nie to jest najuciążliwsze-bielizna, moja droga, porządna bielizna, namiętnie zżerana jak ją tylko dorwie.
I co ?
Kocham ją jak moje dzieci, choć czasem przezywam w duchu a nigdy na głos.
Nie powiem, że nie, bo ciężko jest znieść sikacza, jeszcze bardziej jak zrobi to do łóżka, Rudemu się zdarzyło parę razy poszczać mi łóżko, ale było przed wymianą, więc trudno.
Bardziej sikał przed kastracją, na zasłonach miałam smugi dzien w dzień a w mieszkaniu śmierdziało jak w schronie.
Ale pomijając co chciałam przekazać- z własnych obserwacji wiem, że osoba, która nie znosi kotów, będzie przez nie traktowana z pogardą.
I jeśli facet nie lubił kota to na pewno dał mu to dosadnie do zrozumienia.
A więc jeśli to by było dla mnie ważne-mieć kota, którego nie akceptuje mój facet, to dostaje kopa w dupę i do widzenia-oczywiście facet, nie kot, bo skoro nie lubi kota, to może i dziecka w przyszłości nie zaakceptuje ?
Wybacz ale ja urody w postaci niszczenia mojego domu czyli szczania wszędzie gdzie to tylko możliwe tolerowac nie bedę. Starałam się ze wszystrkich sił ale nie dawało to efektów. Moj kocur był tez wykastrowany mimo tego z wizytą kazdego gościa zachowywał się skandalicznie. Sikał na kurtki znajomych, do butów tylko dlatego, że ktos nie chciał go wziąśc na rećce czy podrapać.
Ale z tym , że facet dostaje kopa w dupe bo nie akceptuje kota to hmm... śmiech na sali. Nikt nie może mu nazucic miłości do kotow jezeli on sam chcec tego nie bedzie. Mam dodatkowo psa ze schornu ktorego moj facet kocha ponad zycie mimo tego, ze pies sie czasem pozyga ( bo taka jego uroda a raczej fetysz) czy weyciągnie worek ze smieciami. I nie porownoj tu kota z dzieckiem bo to jest smieszne i ponizej wszelkiej krytyki O.o
Jak mozna porownac kota do wlasnego dziecka??
Wlasnie dzieki mojego chlopowi na oczy przejzalam i pozbylam się kocura dzieki ktoremu moj dom wygladal jak po przejsciu byrzy, wszystko podrapane, obszczane a smierdzialo tak, że biło po twarzy jak się do domu wchodzilo.
Koty mają swoje humory i temperamenty, w koncu od czegos powiedzenie, że kot chodzi wlasnymi sciezkami się wzielo.
Teraz mam czyste zadbane mieszkanie po remoncie i nigdy wiecej nie popelnie bledu w ktorym bezgraniczna milosc do zwierzaka bedzie gorowala nad zdrowym rozsadkiem.
i proponuje zamknac wątek bo i tak sie nigdy nie godadamy.zdrawiam i żegnam za razem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 675 gości