Długowłosa, młodziutka Bella - już we własnym domu :)

Norweżka to zadzior, molestuje mi trochę rudego, bo chce sie po prostu bawić, jak to norweg, ma w sobie mnóstwo energii.
A Rudy leje na wszystkich, typowy kanapek.

Zagladamy do slicznej, co tam u niej :wink:

Czy wszystko dobrze u Kudłatej ? :roll:

Wszystko dobrze, kichamy coraz mniej

I twardo dopominamy się człowieka i miziania

Liwia_ pisze:Wszystko dobrze, kichamy coraz mniej I twardo dopominamy się człowieka i miziania

No i żeby tak zostało :ok:

A ona to umie w taki niesamowity sposób, spojrzy tymi swoimi magicznymi oczami i zrobi to swoje MIA-U i człowiek odpada, zakoffffany na amen :mrgreen:

Żywy dowód to ja

Znam to

w końcu dubel sama w domu mam :mrgreen:

psiama pisze:A ona to umie w taki niesamowity sposób, spojrzy tymi swoimi magicznymi oczami i zrobi to swoje MIA-U i człowiek odpada, zakoffffany na amen Żywy dowód to ja

Oj tak

Do tego koteńka ma cudny charakter - nie lubi noszenia na rękach, ale tulić mogłaby sie cały dzień. Jest rozgadana i jeszcze nie zdarzyło się jej u mnie użyć pazurków czy zębów, to wcielenie łagodności...

Po weekendzie mogę napisać o Belli jeszcze jedno - ona naprawdę nie trawi jazdy autem w transporterze. Musiałam niestety zabrać ją w ok. 2-godzinną podróż, w obydwie strony bite 2 godziny bardzo głośno i dobitnie wyrażała swoje zdanie na temat podróży i niedobrej opiekunki, która zafundowała jej taki los. Wstyd mi.

Cenne spostrzeżenie. Ale to może z czasem się stępić, kocia może się przyzwyczaić. Generalnie jednak więszośc kotów nie lubi częstej zmiany miejsca pobytu :wink:

Co tam u pięknej czarnej ? :wink:

Piękna czarna coraz gorzej znosi codzienne zastrzyki... No, ale cóż, trzeba to trzeba :roll:

Ma zmieniony antybiotyk i ja widzę ogromną poprawę, myślę, że Bella niedługo będzie już całkiem zdrowa. Powinnam ją ogłaszać - mam tylko odwieczny problem cyknięcia w miarę dobrych fotek czarnemu kotu

Miałam nadzieję, że może zakocha się jakiś odpowiedni dom na miau... Komu śliczną panienkę, która otwiera sobie drzwi i bezbłędnie aportuje?

Ja jestem zakochana po uszy, po czubeczki włosów. Nie raz sobie myślę o długowłosej jak niesamowicie zwracała na siebie uwagę tym swoim arystokrackim MIA-U i tym uwaznym spojrzeniem, którego zignorować się nie da. Ech, gdyby wszystko było prostsze ... :roll:

No i mój dom to pięć ogonów, w tym cztery miauczące. A na dodatek, na deser dziecię zakochane w kotach i psach po uchi :mrgreen:

Ale zakochane w pozytywnym znaczeniu, od cyca mamy ma wpojone co wolno a co nie w stosunku do zwierzaczków :wink:

A królewna to chyba najbardziej potrzebowałaby domu z jednym zwierzem - z nia samą :mrgreen:

Ale wrzuć Liwio jakies foto kudłate, bo uschnę :roll: