Lilunia dzisiaj wpakowała mi się na kolana, a póżniej pozwoliła wziąć na ręce
W weekend musiałam zając się swoimi domowymi futerkami, więc poprosiłąm o zastępstwo w opiece nad Lilką. Dziś rano, jak mnie zobaczyła tak się ucieszyła, ogon w pion, futro na ogonie jak u wiewióry, mruczanki, baranki i ugniatanie ciasteczek. No i oczywiście brzuchol wywalony do miziania. Oczko już znacznie lepiej, ale jeszcze nie zaprzestajemy kuracji.
Udało mi się uporać z filmikiem. Przepraszam za jakość, ale nagrywane telefonem:
http://www.youtube.com/watch?v=i27QbLAG3k8