No moja to jest babsko 100%, normalnie szok, nie wiedziałam ze tak może w ogóle być. Tym bardziej ze mój mąż wcale nie chciał kota, i na początku jej nie lubił, a ona go pokochała bezwarunkowo. Ja dokładnie jestem od karmienia, czyszczenia kuwety (jedynie teraz w ciąży mąż czyścił, żebym nie złapała toksoplazmozy, bo z wyników krwi wychodziło ze jej nie przeszłam) czasem do mnie przyjdzie na przytulanie ale to rzadkość.
Wiesz , jedynego czego sie boję przy niemowlęciu to jej nie obliczalności,nie jestem w stanie przewidzieć jej pomysłów

. Nie przeszkadzają mi kłaki, podrapane krzesła, pewnie gdyby nie sprawy alergii, nie myślałabym w ogóle o jej oddaniu, z powodu narodzin drugiego dziecka, zobaczyłabym jak jest, jak by się zaczęły jakieś jazdy wtedy trzeba by było zacząć działać.Szkoda mi w synka łądować tyle chemii w wieku 5 lat.
Dzisiaj jak już młodego do spania wystrzelę, to robię akcję ogłoszeniowa w różnych miejscach. jest coś szczególnego co powinno sie ujać w takich ogłoszeniach, może ja nie tak opisuję sprawę dlatego nic nie znalazłam do tej pory,