Tak jak tajdzi napisła, wyciągnęłyśmy stamtąd z 30 kotów.... Po trochu... Bajka Beaty była stamtąd. Filipek Atki, kot wygrywających na wystawach.
13 kociąt nie umiejących jeść w baraku... Zabrałyśmy wszystkie by te konajce choć humanitarnie uspić... Okazało sie że wszystkie chca życ a my mamy cały samochód kociaków i zero DT...
Koty wymiotujące robalami...
To na prawdę schronisko nie dla kotów.
Co jakis czas koty zwyczajnie sa wypuszczane do lasu.
Mogę pojechac i zabrac koty dla których bedzie DT. O ile dyrekcja wyda je bezpłatnie, bo niestaty nie raz kazala płacić za zabieranie chorych kociąt
W schronisku nie ma stałych kocich wolontariuszy- raz że daleko od miasta, dwa że dyrekcja mało współpracująca, warunki nie do opanowania. W takich warunkach nie ma jak prowadzić listy kotów. To co ma schronisko zupełnie nijak się ma do rzeczywistości.
Można przywieźc koty jak ktos powie "ja wezmą jakas parkę", "a ja takiego najmocniej zakatarzonego", "ja byle jakiego, byle krówka"
Inaczej trudno zagwarantować konkretnego kota

Byc może te dorosłe tri nadal bedą, ale być może gdzies pod drodze już "znikneły"
