» Czw wrz 17, 2009 14:00
Re: Potrzebny szybko DT!!! Trójmiasto - biała kotka
Informacje od pani, ktora zglosila sie do mnie po znalezieniu ogloszenia o Rudasie na portalu Trójmiasto:
Co do białej kotki. Urodziła się tu i wychowała pod niebem (od początku jako pół dziki kot). Ma ponad 2 lata (góra 3). Nie wiem, co stało się z jej rodzeństwem, gdzieś się rozpierzchło. Już nawet nie pamiętam jej matki. Latem miała miot, z którego uchował się jeden kotek (jeżeli wogle miała więcej). Niestety, kotka weszła znowu w ruję i zaczęły chodzić za nią (ślad w ślad) kocury (zaczęło się od dwóch a skończyło na czterech). Efektem jest jej obecna ciąża (na 99%, jeszcze nie dawno była płaska a brzuszek jej się wyraźnie zaokrąglił). W tej sytuacji zostawiła koteczka na zimnym betonie i poszła w teren (może uciekała przed kocurami). Kotek chyba był zziębnięty (tego dnia było trochę chłodniej, zwłaszcza że był już wieczór) i głodny. Strasznie płakał (długie godziny) a jej nie było, zaopiekowała się więc nim jedna pani spod 2-ki (Gorczycowa 2. Niestety, po jakimś czasie dowiedziałam się, że kotek nie przeżył. Lekarz stwierdził u niego jakąś wadę genetyczną (to podobno dosyć często zdarza się u białych kotów zwłaszcza z niebieskimi oczyma). Ta kotka jest chyba wyjątkiem potwierdzającym regułę, zwłaszcza że jej domem (od początku) jest podwórko. Nigdy nie mieszkała pod dachem. Biała razem z Rudym odwiedzają dosyć często panią z ekologicznego (jedną z pań (szatynka na ogół uczesana w kitkę lub kok), bo są tam na zmianę są dwie, ale ta druga ich nie wpuszcza). Rozmawiałam z nią na temat ewentualnej sterylizacji kotki, ale problemem jest złapanie jej, bo nie daje do siebie podejść zbyt blisko. Potrafi chodzić za kimś, ale zbliżyć się na mniej niż 1 metr już nie pozwala. Nie wiem, czy zadomowiła by się u kogoś, może w domu z ogrodem i możliwością swobodnego wychodzenia.
> Jak biała się okoci [chodzilo oczywiscie o to,z e jak potem juz kociakow nie będzie/podrosną itd, a nie ze ją ktoś brutalnie zabierze] poproszę panią o namiary na koleżankę z > Fikakowa i trzeba będzie ją wysterylizować, chyba że pani, która
> się zajmuje adopcją wolałaby żeby kotka trafiła do niej > "pełnowartościowa". Nie wiem jak wyglądały jej poprzednie mioty > (miała już na pewno więcej niż 1) ale koteczek, o którym pisałam Pani wczoraj był cały bialutki tak jak ona.
Pani sama napisala i z tego, co pisze wyglada na to, ze popiera wypowiedź faktami. Od 2 dni jestem z nia w kontakcie mailowym.