ASK@ pisze:Janusza mało co nie umordowałam bo wymądrzać się o przepychaniu, dopychaniu, odpychaniu... wenflonu potrafi rozprawiać z dużym znastwem ale zabrać się do tego ni jak nie ma chęci. Technik teoretyk.![]()
Tiaaa. To chyba ogólna przypadłość. Ile ja się nasłucham ogólnych pouczeń w dziedzinach różnych wychowania kotów.
Co do jedzenia - ja moim ostatnio zaserwowałam puszkę rybną przyprawioną olejem z łososia dla mnogości kwasów omega różnych i witamin, bo już dawno im nie serwowałam. Od serca im dałam tej puszki. Fakt, olej rybny śmierdzi, ale do tej pory koty go jadały. Teraz strajk całodobowy, cała duża puszka zmarnowana.
A przed chwilą zrobiłam Kawie kilka zdjęć przy konsumpcji mleczka (to z kolei na nawodnienie, no i lubią). Niestety, na zdjęciach tak nie widać - otóż Kawunia konsumuje mleczko końcem łapki, wręcz chyba jednym pazurkiem. Ile z tego się napije, to nie wiem, ale na pewno 90% dobra ląduje z dużym odrzutem na podłodze, ścianie i co tam jeszcze stanie na drodze. Teraz kot zrobił jakieś 90 cm rozrzutu...
PS. Koryguję - 90 to wzdłuż, wszerz nieco więcej. W górę jakieś 60. Sprzatałam, to sobie przepatrzyłam.