Witajcie.
Dziś dotarł telefon z bardzo miłą niespodzianka i kartką świąteczną , dziękuje serdecznie , a po pół godzinie dotarły puszki psie i kocie

. Bardzo , bardzo dziękuję!!!
Rana Kruczka praktycznie się juz zagoiła , niestety w dalszym ciągu są z nim problemy. Uwielbia się bawić i to bez opamiętania , w czasie zabawy gryzie do bólu , w napadzie czułości wyliże dokładnie twarz i ręce , można już chwycić go za obrożę - ale tylko w trakcie "czułości", głaskac nawet po brzuchu. Niestety, każda próba sprowadzenia go "do parteru"( nakaz zejścia z tapczanu) kończy się szczerzeniem kłów ,warczeniem. Bardzo agresywnie bawi się z Miłką , tak że bidula ma go naprawdę dosyć. Gryzie ją w pysk , uszy i robi się przy tym coraz bardziej zażarty , zabawa przeradza sie w zadawanie bólu. Z kotami jest jeszcze większy problem , rzuca się na nie i usiłuje zagryźć. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że muszą być cały czas izolowani , gdy on biega-koty muszą być zamknięte i odwrotnie. Obawiam się , że musi mieć mocno skrzywioną psychikę , bo gdy nie wie jak się zachować , cały się trzęsie, jest wtedy głaskany i przytulany, ale po jakimś czasie znów ta reakcja się powtarza. Wydaje mi się , iż to jego zachowanie jest wynikiem strachu. Nawet wtedy, gdy zachowuje się agresywnie nie był nigdy uderzony , a karcenie odbywa się przy pomocy podniesionego głosu i przywiązania smyczy do kaloryfera. Tłumaczę sobie , że ta trzęsionka jest spowodowana tym, że nie wie co go spotka , a z drugiej strony nie możemy pozwolić na terroryzowanie nas no i biednych kotów. Chciałam wyciszyć go zmęczeniem fizycznym,ale swobodnie nie można go puścić na podwórku , ponieważ nie jest całe ogrodzone, a on pobiegłby od razu do Bariego , który by go rozszarpał. Widać też , że dokucza mu ból w tej złamanej łapie.
Kotka ma się dobrze ,była siku i kupe , ma apetyt , niestety nie jest absolutnioe kuwetkowa, nie pomaga przystawianie kuwety , brudzi po kątach gdzie popadnie.
A propos nasionek - skorzystałabym bardzo chętnie, ale ziemia u mnie to same piachy , najpierw musiałabym nakupić kilka wywrotek jako takiej ziemi , później nawozu. Ubiegłoroczne próby uprawy truskawek czy pietruszki kończyły sie fiaskiem ,nic tu nie rośnie. Zamiast trawy po wielu wysiewach mamy mech...
Bardzo chciałabym pomóc Kruczkowi "zesocjalizować" się ab y znalazł później dobry dom , ale wiem że bez Waszych podpowiedzi będzie mi bardzo trudno. Myślę , ze musiał byc w przeszłości bity i to skrzywiło mu psychikę, ponadto ma silne cechy dominanta.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc i troskę , pozdrawiam.
Basia