Pinokio; potrzebny DT dla psa Kruczka str.99

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto kwi 02, 2013 17:55 Re: koty pinokio/ pomagamy

efciaa pisze: Zobaczcie na jakie sposoby mozna ogorki sprzedac i jak mozna dobrze z fasolka zjesc :)


efciaa, ale gdzie mozemy zobaczyc te ogorki i fasolke :wink: :?:

Jak bede rozmawiac z p. Basia zapytam czy maja gdzie i jakie maja mozliwosci ogrodek zasiac. A jakie masz te nasionka? ja bym chetnie ogorki, buraczki, pietruszke i marchewke , miala swoją. Mam kawalek ziemi. Tylko powiem Ci juz po operacji, czy bede mogla w ziemi grzebac. Jesli mi sie polepszy z kregoslupem, to marzy mi sie kawaleczek grzadki.

Ciekawe jak tam Kruczek sie miewa.
Pani Basiu, haloooo!!!!!!!! co slychac? Zadzwonilabym, ale "wali" mi po 63 grosze, nie mam zadnych ulg. . . . moze i mam ale nie wiem o tym. A stacjonarnego jeszcze nie macie?

Przyszly pieniazki 50 zł od kochanej Mamrot, bardzo dziekuje. Potraktuje to jako czesciowy zwrot za sterylizacje suczki Wikusi od p. Basi, albo za kota, jesli sie Mamrot zgodzisz?
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 02, 2013 19:00 Re: koty pinokio/ pomagamy

pinokio_ pisze:
efciaa pisze: Zobaczcie na jakie sposoby mozna ogorki sprzedac i jak mozna dobrze z fasolka zjesc :)


efciaa, ale gdzie mozemy zobaczyc te ogorki i fasolke :wink: :?:

Jak bede rozmawiac z p. Basia zapytam czy maja gdzie i jakie maja mozliwosci ogrodek zasiac. A jakie masz te nasionka? ja bym chetnie ogorki, buraczki, pietruszke i marchewke , miala swoją. Mam kawalek ziemi. Tylko powiem Ci juz po operacji, czy bede mogla w ziemi grzebac. Jesli mi sie polepszy z kregoslupem, to marzy mi sie kawaleczek grzadki.

Ciekawe jak tam Kruczek sie miewa.
Pani Basiu, haloooo!!!!!!!! co slychac? Zadzwonilabym, ale "wali" mi po 63 grosze, nie mam zadnych ulg. . . . moze i mam ale nie wiem o tym. A stacjonarnego jeszcze nie macie?

Przyszly pieniazki 50 zł od kochanej Mamrot, bardzo dziekuje. Potraktuje to jako czesciowy zwrot za sterylizacje suczki Wikusi od p. Basi, albo za kota, jesli sie Mamrot zgodzisz?

Kochana Pinokio! tak, na waciki Ci przesłałam...

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto kwi 02, 2013 21:01 Re: koty pinokio/ pomagamy

Witajcie.
Dziś dotarł telefon z bardzo miłą niespodzianka i kartką świąteczną , dziękuje serdecznie , a po pół godzinie dotarły puszki psie i kocie :). Bardzo , bardzo dziękuję!!!
Rana Kruczka praktycznie się juz zagoiła , niestety w dalszym ciągu są z nim problemy. Uwielbia się bawić i to bez opamiętania , w czasie zabawy gryzie do bólu , w napadzie czułości wyliże dokładnie twarz i ręce , można już chwycić go za obrożę - ale tylko w trakcie "czułości", głaskac nawet po brzuchu. Niestety, każda próba sprowadzenia go "do parteru"( nakaz zejścia z tapczanu) kończy się szczerzeniem kłów ,warczeniem. Bardzo agresywnie bawi się z Miłką , tak że bidula ma go naprawdę dosyć. Gryzie ją w pysk , uszy i robi się przy tym coraz bardziej zażarty , zabawa przeradza sie w zadawanie bólu. Z kotami jest jeszcze większy problem , rzuca się na nie i usiłuje zagryźć. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że muszą być cały czas izolowani , gdy on biega-koty muszą być zamknięte i odwrotnie. Obawiam się , że musi mieć mocno skrzywioną psychikę , bo gdy nie wie jak się zachować , cały się trzęsie, jest wtedy głaskany i przytulany, ale po jakimś czasie znów ta reakcja się powtarza. Wydaje mi się , iż to jego zachowanie jest wynikiem strachu. Nawet wtedy, gdy zachowuje się agresywnie nie był nigdy uderzony , a karcenie odbywa się przy pomocy podniesionego głosu i przywiązania smyczy do kaloryfera. Tłumaczę sobie , że ta trzęsionka jest spowodowana tym, że nie wie co go spotka , a z drugiej strony nie możemy pozwolić na terroryzowanie nas no i biednych kotów. Chciałam wyciszyć go zmęczeniem fizycznym,ale swobodnie nie można go puścić na podwórku , ponieważ nie jest całe ogrodzone, a on pobiegłby od razu do Bariego , który by go rozszarpał. Widać też , że dokucza mu ból w tej złamanej łapie.
Kotka ma się dobrze ,była siku i kupe , ma apetyt , niestety nie jest absolutnioe kuwetkowa, nie pomaga przystawianie kuwety , brudzi po kątach gdzie popadnie.
A propos nasionek - skorzystałabym bardzo chętnie, ale ziemia u mnie to same piachy , najpierw musiałabym nakupić kilka wywrotek jako takiej ziemi , później nawozu. Ubiegłoroczne próby uprawy truskawek czy pietruszki kończyły sie fiaskiem ,nic tu nie rośnie. Zamiast trawy po wielu wysiewach mamy mech...
Bardzo chciałabym pomóc Kruczkowi "zesocjalizować" się ab y znalazł później dobry dom , ale wiem że bez Waszych podpowiedzi będzie mi bardzo trudno. Myślę , ze musiał byc w przeszłości bity i to skrzywiło mu psychikę, ponadto ma silne cechy dominanta.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc i troskę , pozdrawiam.
Basia

Basia62

 
Posty: 16
Od: Nie lut 24, 2013 18:45

Post » Wto kwi 02, 2013 21:13 Re: koty pinokio/ pomagamy

Mam nadzieję, ze kastracja go trochę ostudzi, bo jak dla mnie po prostu sobie niestety Was wychował :( Skoro przy karceniu on poddaje Was próbie sił no to nie jest za dobrze...
Przydałby się jakiś tymczas/hotel, najlepiej ze szkoleniowcem i to doświadczonym, bo to już nie są żarty i przekupywanie psa ciasteczkami..

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Wto kwi 02, 2013 21:18 Re: koty pinokio/ pomagamy

_ogonek_ pisze:Mam nadzieję, ze kastracja go trochę ostudzi, bo jak dla mnie po prostu sobie niestety Was wychował :( Skoro przy karceniu on poddaje Was próbie sił no to nie jest za dobrze...
Przydałby się jakiś tymczas/hotel, najlepiej ze szkoleniowcem i to doświadczonym, bo to już nie są żarty i przekupywanie psa ciasteczkami..


najlepiej by było jakby Kruczek trafił do hotelu Jamor, ale brak funduszy na to :(
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Śro kwi 03, 2013 20:20 Re: koty pinokio/ pomagamy

Zdjęcia Frydzi z nowego domu :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A Gandzia ma nowy materacyk pod dupkę, bo na parapecie za zimno :D

Obrazek

Obrazek
ObrazekObrazek

Randa

 
Posty: 600
Od: Pt mar 04, 2011 20:46

Post » Czw kwi 04, 2013 6:17 Re: koty pinokio/ pomagamy

Frydzia ma całkiem porządne legowisko :ok:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29240
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 04, 2013 7:23 Re: koty pinokio/ pomagamy

I prosze bardzo, udalo sie i to jak. A ja martwilam sie, ze Gandzia to wroci szybciej niz zajedzie, bo ona wychodzaca byla u mnie i ciagle przy drzwiach siedziala, albo nie bylo jej po kilka dni. Jak w mrozy nie wychodzila to darla w to okienko i prosila pusc.
A czy pani pisala cos na temat tych jej dziasel? i chyba testy miala robic? Ciekawe jak z tym wyglada sytuacja.
Frydzia to byla oaza spokoju, nie mialam z nia problemow. Dobra, kochana przytulanka.
Ciesze sie, ze wszystko dobrze i dziekuje Tobie Randa, ze masz oko na nich i jestes w kontakcie, no i masz dobra reke do adopcji. Oby tak dalej.Dzieki :1luvu: :ok: :kotek:
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 04, 2013 13:14 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

Bardzo potrzebny jest tymczasowy tymczas -na czas pobytu Pinokio w szpitalu - dla jej psów i kotów.
Czyli od 10/11/12/13 kwietnia.
operacja jest 14 kwietnia

Psy i koty są w podlaskim w okolicach Bielska Podlaskiego.

kopiuję z FB, co napisała Pipi

Kochani, juz wiadomo, ze ide do Szpitala 14-go kwietnia. Bedzie operacja usuniecia przepukliny L4, L5.
PROSZE, MOZE MOGLBY KTOS JESZCZE ZABRAC DO SIEBIE psa, czy kota, a moze kilka. Ja po powrocie odbiore z powrotem, jesli wczesniej nie znajdzie sie dom staly. Chodzi o to, ze najprawdopodobniej beda tu przyjezdzac do opieki nad zwierzakami kazdego dnia ktos inny i moze byc tak, ze nie poradzi. Najbardziej potrzebna jest pomoc w zabraniu suki Siwa, Alma, piesek Tymus i Tytus, bo oni potrafia zwiac. Tymusia trzeba wyprowadzac na smyczy, bo wystarczy chwila nieuwagi i na oczach pędem przeciska sie przez prety i ucieka. Nie robi nikomu krzywdy, jest bardzo przyjazny do psow, kotow ludzi i jest dlatego zagrozenie jego zycia. Siwa dusi kury i tez z oka nie mozna spuscic, bo wykorzysta kazda sekunde zeby zwiac. Ma silny instynkt łowiecki, ale oprocz tego to pies ideał. Zero agresji, na nikogo nawet nie warknie. Przyjazna psom, kotom, ludziom, lecz chce byc w punkcie zainteresowania. Potrzeba doswiadczenia przy takiej ilosci zwierzat, a nie wiadomo jak tu dziewczyny sobie poustalają. Zreszta nie wiem w ogole czy poustalają. (...) Prosze, moze ktos sie zlituje i przygarnie chociaz Siwą, lub Almę, ktora rowniez jest niesamowitym przytulakiem, tylko nawiewac lubi. To czyste psy, niczego nie niszczą, sa kochane i grzeczne, lecz potrzebuja czlowieka. Brak zainteresowania skutkuje ucieczkami.
Prosze, POMOZCIE.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29240
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob kwi 06, 2013 10:37 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

Kochani , nie wiem co robić.
Być może my popełniamy błąd , ale Kruczek jest coraz bardziej agresywny i nieprzewidywalny. Wczoraj przy próbie skarcenia go przy pomocy ręcznika rzucił się na mnie i rozszarpał ręcznik na strzępy , dzisiaj, gdyby biegał luzem, zagryzłby kota.
Dobrze, że córka trzymała go na smyczy, więc kota wyrwaliśmy mu z pyska. Nie wiemy jak dalej z nim postępować , bo nie pozwala na zapanowanie nad sobą. Każda próba ujarzmienia go kończy się wybuchem agresji. Ponadto w zabawie z psami jest agresywny i wyrządza im krzywdę i wtedy też odciągnięcie go od psa skierowuje agresję na nas. W trakcie zabawy z nami zapomina się i gryzie do bólu. Z drugiej strony potrafi położyć łeb na kolanach i wylizywać ręce. Przeraża nas jego nieprzewidywalność , tym bardziej, że jest dziecko w domu. Proszę , doradźcie coś.
Ten pies potrafi zaatakować merdając przy tym ogonem...
Piszę te słowa z płaczem, bo nie wiem już co robić i zdaję sobie sprawę z tego, że ktoś musiał go bardzo skrzywdzić.
Basia

Basia62

 
Posty: 16
Od: Nie lut 24, 2013 18:45

Post » Sob kwi 06, 2013 10:55 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

Jestem ogromna milosniczka wszystkich zwierzat i nigdy nie skrzywdzilam ale mysle, ze Kruczkowi potrzebny jest albo dobry specjalista, albo niestety zastrzyk. Ja was rozumiem, bo bylam, widzialam i nie podjelabym sie z nim pracy, bo faktycznie ma on zryta bardzo psychike. Bardzo musial go ktos skrzywdzic. On sam nie poradzi sobie z tym.
Macie w domu dziecko i az strach pomyslec co moze sie stac.

Kochani, moze sprobujemy wyslac Kruczka do Jamora?
A jesli nie, to moze jest tu ktos, kto moglby sprobowac z nim popracowac. Potrzebny spokojny dom i czlowiek doswiadczony. Moze po jakims czasie mu przejdzie, moze zaufa, zrozumie?
Trzebaby porobic tez mu badania i koniecznie sprawdzic te łapke. Moze on jest chory, moze jak sie bawi, to go boli coraz bardziej i dlatego sie rzuca?
Napiszcie, pomozcie, co robic?
Rozmawialam z p. Basia i jest bardzo wykonczona, placze, bo bezsilna. Nie radza sobie z nim i gotowi sa go uspic. Uwazam, ze lepsze jest to niz wypuszczenie go z powrotem na wolnosc.
Trzeba pomocy, o ktorą bardzo proszę.

Mozecie sie wypowiedziec? pomoc?
Co Wy na to?


Opisze w kilku slowach jaka mialam podobna sytuacje z psem Bemazem, ktory jest u mnie.
Bemaz poszedl jako szczeniak do adopcji, z ktorej wrocil po 4 miesiacach, bo byl agresywny i glupi. Tak okreslili go jego opiekunowie. Oni po prostu zle go wychowali. Stosowali glupie zabawy. Pan kladl go na podloge, szarpal, sciskal za mordke, za kark. . . .uczyl go walki, jak to nazwal. Na spacerach szarpal go na smyczy i krzyczal, ze ma sie zalatwiac szybko. W domu tym wszyscy palili papierosy i pies byl ciagle poddenerwowany. Nie sluchal sie, bo kazdy po swojemu strofowal biedaka. Skonczylo sie, ze na wyciagniecie reki klapal zebami.
Wyladowal u mnie. Na poczatku rozwazalam nawet uspienie, bo nie radzilam sobie z nim, ale przyjechal maz na urlop i zaczal nim sie specjalnie zajmowac. Bral go na kolana, nie zwazajac na jego klapanie zebami. Bies gryzl, maz glaskal. Kiedy trzymal reke meza w pysku, ten mowil pusc, fe, pusc. . . .i czekal az sie uspokoi. Po chwili puszczal reke i wtedy dostawal smaczka. Na podworku rzucal sie do nog, albo na ktoregos z psow, ktory pierwszy sie nawinal. Maz podchodzil, bral go na rece i glaskal, tulil, az ten sie wyciszyl, no a potem oczywiscie smaczki. Zawze mial w kieszeni parowki. Zaczal chodzic z nim na spacery. Siedzieli na trawie i obserwowali teren a maz glaskal tulil i mowil do niego duzo. . . .byle co ale lagodnym tonem. Spokojnie zabieral go do lozka na noc i spali przytuleni. Po jakims czasie Bemaz sie wyciszyl, ale do mnie probowal agresji. Ja kucalam przywolywalam i rowniez parowka. Po kilku miesiacach Bemaz podchodzi na zawolanie, nie klapie reki, kocha sie przytulac i jest dobrze. Potrafi szczekac i sie rzucac na obcych, ale tylko na tych, ktorzy nie zwracaja na niego uwagi. Wystarczy, ze ten obcy przykucnie, zagada normalnie i wtedy Bemi podejdzie, obwacha i jest ok. Mozna go nawet poglaskac. Jest normalnym kochanym psem. Nie wiem jaki by byl w nowym domu, ale mysle, ze potrzebuje on domu spokojnego, bez wiekszej ilosci ludzi i na pewno bez dzieci szalejacych i chcacych sie z nim bawic. To pies potrzebujacy stanowczosci ale łągodnoci. Nic z nim na sile, bo zaraz sie wycofuje.

Moze Kruczkowi wystarczylby inny dom, bez kotow i psow, tak zeby mogl byc tylko z czlowiekiem. Czy taki znajdziemy? watpie.
Jednak wypuscic go na wolnosc nie mozna. Bedzie to wielka krzywda dla niego, mysle ze wieksza od eutanazji.

Boze sama nie wierze w to co pisze, no ale co robic? biedny pies, ale i biedni ludzie, cala rodzina nie ma normalnego zycia.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 06, 2013 12:46 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

Dziewczyny, tu po prawej jest kontakt do pani zoopsycholog, Julii: http://zoopsychologwarszawa.blox.pl/html
Jest mail i telefon.
Ona jest bardzo fajna, warto się skonsultować chociaż telefonicznie - zwłaszcza znajdom i schroniskowcom bardzo potrafi pomóc...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob kwi 06, 2013 19:18 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

Ja niestety wciąż uważam, że Kruczek trafił na zbyt słabych psychicznie ludzi.
Pani Basia z rodziną to osoby bardzo wrażliwe, więc zapewne Kruczkowi się kilka razy upiekło i pozwala sobie na co może, niestety :(

Kochani, ja jestem jak najbardziej za wyjazdem do jamora, chociaż na kilka m-cy, jeśli nie będzie poprawy to niestety trzeba będzie podjąć tą okrutną decyzję, bo i tak nigdzie do adopcji nie pójdzie, a spójrzmy prawdzie w oczy, że opłacanie takiemu psu hotelu latami jest awykonalne...

PS. I nie jestem jakąś sadystką, trochę w schronisku przepracowałam (czas teraźniejszy wciąż) no i wiem, jakie psy mogą się trafiać i niestety nie zawsze można sprawę załatwić metodami pozytywnego szkolenia....

EDIT:
Ze swojej strony mogę zadeklarować jedynie skromne 10 zł miesięcznie, przepraszam...

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Sob kwi 06, 2013 19:49 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

Poznałam osobiście panią Basię ,jej rodzinę i Kruczka.Przykro mi to pisać ale uważam ,że ten pies nie powinien u nich zostać on w nie których momentach wręcz zionie agresją a tam jest małe dziecko i kilka zwierząt ,które też są zagrożone.Pinokio a może przebadać psa pod względem neurologicznym?Pamiętasz Reksa ,który był u Ciebie na dt on też miał zmienne nastroje od euforii do totalnej agresji o ile się nie mylę to miał jakąś chorobę neurologiczną.

soniamalutka

 
Posty: 9
Od: Sob mar 30, 2013 17:06

Post » Sob kwi 06, 2013 20:16 Re: Pinokio ma operację/weźcie na czas szpitala na TDT kota/

soniamalutka pisze:Poznałam osobiście panią Basię ,jej rodzinę i Kruczka.Przykro mi to pisać ale uważam ,że ten pies nie powinien u nich zostać on w nie których momentach wręcz zionie agresją a tam jest małe dziecko i kilka zwierząt ,które też są zagrożone.Pinokio a może przebadać psa pod względem neurologicznym?Pamiętasz Reksa ,który był u Ciebie na dt on też miał zmienne nastroje od euforii do totalnej agresji o ile się nie mylę to miał jakąś chorobę neurologiczną.

I sprawdzic ,czy nie ma hemoroidów...to tez moze byc powód nagłej nieprzewidzianej agresji..mieliśmy takiego psa.
Niestety zdarzaja sie choroby psychiczne,wtedy gdy pies zmienia włascicieli i nie wie,co go czeka...Naście lat temu musielismy uspić spaniela,który bez żadnej przyczyny nagle rzucał się na kogoś(do twarzy skakał),a po chwili merdał ogonem i kładł głowe na kolanach,po czym zaczynał atakować.Weterynarz nakazał uśpeinie psa pod grośba zgłoszenia sprawy wyżej,gdyz w domu były dzieci.(pies był na obserwacji) Powiedział,że takich psów nie oddaje sie do kolejnej adopcji...Tyle ,ze na uspienie zdrowego psa trzeba mieć zgodę Inspektoriatu weterynarii(przynajmniej u nas)
Irenko,trzymam kciuki za udana operację,zdrowiej...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości