No to tak.
Burasek jest już w zasadzie wzięty.
Białaska domek rzeczywiście niemalże ma, dr Marta zadba o to, żeby "niemalże" przeistoczyło się w "już". Jak znam jej determinację, to kotka może się już zacząć pakować.
Co do
czarnuli, to na razie dr Marta z dr Kasią walczą o nieucinanie jej niczego. Ja się tam nie znam, ale osobiście sądzę, że z tą łapką nie jest tak źle. Czarna Mamba zwiała nam podczas sesji zdjęciowej i nie mogłam jej złapać. W końcu się udało, ale łatwo nie było

Trzeba poza tym stwierdzić z całą stanowczością, że charakterek to czarnula ma. Jest straszną rozrabiaką. Zastanawiłałyście się nad ranką u białej? Czarna chciała jej miejsce na kolczyka zrobić

To morderca i tyle
Ale i na tego diabła jest chętna. Moja koleżanka urządza sobie domek na prowincji i od jakiegoś czasu negocjuje ze swoim TŻ wzięcie czarnej. Na razie to wszystko jest w fazie planów i negocjacji, ale dużo będzie zależało od losów łapki. Jeżeli będzie amputowana, będzie mogła wychodzić na zewnątrz, jeżeli nie, będzie musiała być kotem niewychodzącym.
Tak czy inaczej, na razie nie ma czego roztrząsać, bo w tej chwili kota nie jest do adopcji, tylko do leczenia.
Pojawił się za to zatkany kocurek z syndromem urologicznym. Jest przepiękny. Przyjechał ze schronu na hospitalizację i do schronu chyba wróci. Ale szkoda, naprawdę szkoda. Mizia się niesamowicie, patrzy to to na człowieka swoimi wielkimi pięknymi oczkami i zachowuje się jak kotka w rujce. A te jego długie łapki... Nie dopytywałam o możliwość adopcji, bo kocurek nie jest maleństwem i do tego chory, ale foty wstawię, nigdy nic nie wiadomo.
Czarna diablica ze skłonnościami do robienia dziurek zębowych w cudzych uszach
Diablica z ofiarą.
A to schroniskowy kocurek na gościnnych występach
A to Piotrek. Warczał, syczał, aż w końcu obiecałam mu, że i on trafi dzisiaj na Miau.