» Czw mar 29, 2012 17:11
Re: 5 super kotów z Pajęczna szuka DS lub DT
Mam nadzieję, że Ola nie bedzie mi miała za złe, jeśli sie wypowiem.
Fakt, z Agatą widzę się często, przez telefon też rozmawiamy.
I rzeczywiście dawno mi uświadomiła, co grozi kotom wychodzącym.
A nawet, gdyby tego nie zrobiła, to mając 44 lata sama zdaje sobie z tego sprawę.
Moje koty nie pochodzą ze schroniska, nie były wzięte od kogoś, ani z żadnego DT, oprócz forumowego Alusia.
Po prostu do mnie przychodziły.
Najpierw przychodziły na karmienie, a potem zażyczyły sobie zostać na stałe.
Zawsze były kotami wychodzącymi.
Oczywiście wszystkie sa wykastrowane, Zosia wysterylizowana, od razu, jak to tylko było możliwe.
Zosia...nie ma opcji, żeby dała sie komukolwiek złapać, to najbardziej płocha koteczka, jaka znam.
Plamek...wogóle nie podejdzie do nikogo obcego.
Aluś...prawie nie wychodzi z domu, od ludzi nawiewa, ile wlezie.
Najbardziej boję sie o Puśka.
Trzymają się w obrębie swojego ogródka, zazwyczaj.
Wyjatkiem do niedawna był Plamek, który chodził naprzeciwko do sąsiadki, posiadającej wielki zaniedbany ogród.
Po traumie i chorobie, która przeszedł w zeszlym roku, już tego nie robi.
Dwa razy zmuszona byłam mieszkać w blokach. I wtedy koty nie wychodziły nawet na balkon.
I nie miało znaczenia, czy jest to parter czy 10 piętro- nie ma zabezpieczeń, więc kot nie ma prawa wyjść.
Gdzieś niedawno na jakimś wątku ktoś pisał, że mieszka na 1 piętrze, i koty swobodnie wyskakują pod blok.
A jeśli chodzi o Alusia....
Zgłosiłam chęć jego zabrania tylko dlatego, że poszukiwany był właśnie domek wychodzący.
No i tutaj zostałam- ja i osoby pośredniczące- wprowadzona w błąd.
Alek prawie nie wychodzi, a jeśli już, to tylko pod okno i na krótko.
W kuchni ma kuwetę, z której korzysta, i w domu jest mu najlepiej.
Następna rzecz- nie ma opcji, że którys z moich kotów nie nocuje w domu, i to niezależnie od pory roku.
Jeśli trzeba, czekam tyle, ile potrzeba.
A czy się boję?
Tak, za każdym razem, kiedy nie ma któregoś w domu.
I z tym muszę żyć, nie mając innych możliwości.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "