dla Twoich negocjacji jestem bezdyskusyjnie pełna podziwu.
przykrość zrobił zupełnie ktoś inny.
bo zamiast udzielić wsparcia,nie oszukujmy się -głównie duchowego, którego potrzebowałam,bo mając ze Szczytna 21 kotów jest mi co najmniej o 21 x ciężej niż temu komuś kto ma kota jednego-,
a więc zamiast udzielić tego wsparcia, to nie dość że oskarżył,nie dość że wsparcia nie udzielił to jeszcze ośmielił się zaglądać mi do kieszeni,oceniać mój stopień zamożności , "spodziewać się" i domagać się pieniędzy...jakim prawem? na jakiej podstawie?? na podstawie własnych fantazji i domysłów?

zupełny science fiction tylko bardziej fiction ...
a bez żartów to - bardzo to niesmaczne..
to właśnie tworzy klimat taki że ktoś, mając możliwość dać DT dwa razy się najpierw zastanowi komu ten DT dać, aby potem nie być narażonym na podobne zapędy lubiących zaglądać do cudzej kieszeni i oceniać na podstawie jednego krótkiego spotkania..
i trudno się wtedy dziwić że nie macie DT.
Jak się miało DT który może radośnie przyjąć każdą ilość kotów i to w dodatku DT z własnym wetem "na stanie", to trzeba było umieć to uszanować a nie lżyć.
jak wiele razy czytałam słowa mądrych ludzi na tym forum "DT jest dobrem największym"-wszystko inne ludzie mają,mogą wspólnie zebrać,zorganizować-ale cóż z tego jeśli miejsce w DT się nie znajdzie.....
i jak znam Marzenię to właśnie to miała na myśli.