
Kolega zdecydowal sie na kotka (na dokocenie). Kilka miesiecy temu zaadoptowal kotke, ktora mi ktos zima podrzucil. Nigdy nie zalowalam, ze oddalam w jego rece Fruzie, mimo ze sama przezywalam rozstanie z nia. "Zakochali" sie w sobie i wiem, ze opiekuje sie nia najlepiej jak potrafi. Czesto podsyla mi fotki Fruzienki i relacjonuje ich wzajemne relacje. Mieszka sam, to znaczy z Fruzią

Napisze troche jaka jest Fruzia, by moc dobrac jej odpowiedniego kociego kompana, bo o to wlasnie chodzi Tomkowi - by kicia miala towarzystwo i dogadywala sie z nowym kotem. Jego teraz nie ma po kilkanascie godz. w domu, bo ma duzo pracy latem i zal mu strasznie Fruzi, ze tyle czasu spedza sama.
Fruzia jest mloda kotka - kolo 1,5 roku, troche plochliwa. Jak byla u mnie, to wydawalo mi sie, ze w przezlosci byla bita, bo poczatkowo sie kulila, jak wyciagalo sie do niej reke by ja poglaskac, zwlaszcza moj TZ (choc on nigdy by kota nie uderzyl). Lubi sie bawic i miziac, widac, ze przywiazala sie do swojego opiekuna, jednak wszelkie halasy dzialaja na nia stresujaco - chowa sie pod lozko. Oniesmielaja ja rowniez nieznani jej ludzie, generalnie ucieka jak widzi nowa twarz w domu.
Fruzia nie jest jeszcze wysterylizowana. Na razie dostaje antykoncepcje, ale planowana jest sterylka. Mam jemu w tym pomoc, bo sie zobowiazalam, ciagle tylko brakuje mi czasu, bo po kolei sterylizuje moje tymczasy (wlasnie sie zbieram na zabieg)
Preferencje Tomka co do kotka:
chcialby kota raczej mlodego, raczej preferuje plci zenskiej, ale jesli bedzie pasowal kocurek do Fruzi, to moze tez byc
wykastrowanego/ wysterylizowanego
zdrowego
podobaja mu sie rudzielce, ale tez sie nie upiera co do umaszczenia
Ja bym mu dala ktoregos swojego tymczasa, ale chcialabym znalezc im taki dom, zeby mialy przynajmniej dostep do zabezpieczonego balkonu. Tomek dysponuje malutkim niezabezpiecz. balkonem na ostatnim pietrze. Fruzi nie wypuszcza na balkon, chyba ze w jego obecnosci na chwile.
Moje maja u mnie ten balkon do dyspozycji i sa nim zachwycone, nie chcialabym zeby spedzily reszte zycia bez choc namiastki "wolnosci". Tym bardziej, ze one maja niesamowita potrzebe przebywania na powietrzu. Najchetniej by z balkonu nie wychodzily.
Macie jakies propozycje majac na uwadze charakter Fruzienki
