Od wczoraj jest z nami Tosia ,powrót z DS ,podrapała dotkliwie dwójkę dzieci i panią .
Było dużo emocji ,kolega pożegnał się z kotem ze łzami w oczach.
Proszę o powstrzymanie komentarzy.
Tosia ,jak Tosie obeszła rejon i zaległa na ławie ,podczas mojego pobytu w kocim domu
nie widać było jej zdenerwowania z powodu powrotu.
Mała pstrokata Tosia już się odważyła i dopomina się o głaskanie ,ogonek jak maszt ,zabawki w ruchu ,
jedzonko znika z miski . Amcia bardzo chce się z nią zakolegować
Dzieciaki najmniejsze pomimo zastrzyków którymi je męczę bawią się jak szalone ,oczywiście kuweta to
najlepsza miejscówka

,leczenie chyba zmniejszyło już orkiestrę w nosko-gardziołku
oczy to inna sprawa ,te są jeszcze zalepione u Mikołajka ale u Zuzi zaczerwienienie troszkę zeszło
Lejki dorosłe zaczęły prace nawilżające ,albo Wieśniak
ale nie czuć samca ,
jak zwykle nie wiem kto i po co
dla mnie jak zwykle ,odsmradzacz ,mop i ściera i pralkowanie
