Goyka pisze:Kciuki za piekna Trusinke

moje lobuzy tez po szczepionce się pochorowaly więc moze i u niej to samo! Wiadomo szczepienie to obnizenie odpornosci, wracaj do formy malenka!!!
Panikowanie jest moim drugim imeniem. Tak jak czarnowidztwo. No, trzecie takie mam imię. Mogłabym dołożyć jeszcze inne i lista była by długaśna. Jak u rasowej

rodowodowej księżniczki z domu Kociarska.
Nie pierwszy kot co po szczepieniu źle się czuje. Kot z przeszłością nam nie znaną. Dlaczego zawsze się dziwię i wpadam w panikę? Ano, taka moja cudna uroda.
Trunia dziś jakby lepiej i ma lepszy humor. Znaczy się pyszczy.
Zawsze sobie mogę dołożyć problemów. Na ten przykład...Żwiruś na śniadanie nie przyszedł. Żwiruś

Ten żarłok! Już latałam za kotem celem spojrzenia w oczki .Nie z miłości do utulenia ino z troski czy nie łzawią. Już chciałam go łapać by w gardło spojrzeć bo sobie przypomniałam,że haft znalazłam. Może to Żwirkowy, już we łbie mi telepało

A że to były całe chrupki oddane na dywan, bo delikwent jakiś nie raczył pogryźć, to już inna sprawa. Panika wyparła mi ten fakt z pamięci. Już drżącą ręką futerko chciałam sprawdzać , niby udając czułe głaskanie, by wymacać jakość włosa i czy kosteczki mu nie wystają. To nic ,że brzuszysko do ziemi mu wisi... Potem zamartwiałam się, że kot spierniczał na sam mój widok. Był czujny mocno i na każdy ruch uważny. Nic, będziemy obserwować dalej.
Jak wychodziłam to z Tosią ganiał. A potem razem w objęciach na kołderce leżeli.
Topinek sieje panikę wśród kotów zaczepiając każdego. O dziwo największy tchórz, Rudzik, postawił mu się i nie daje zastraszyć. Topinek wpierdziela Bozitke swoją, swoich towarzyszy a potem udaje się na poszukiwanie innych misek .Słusznie podejrzewa,że gdzieś, przed jego wzrokiem zostały zakamuflowane. Co by inne koty mogły spożyć lepsiejsze znaczy się JEGO jedzenie.
Coraz częściej myślę, że powinien być jedynakiem.