OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

[isiaja]

W tym stanie niech je COKOLWIEK, ale niech je.
Bo jak się zafiksujemy na tym co powinien jeść a nie chce, i kot nie będzie jadł, to i tak nie przeżyje.
Musi jeść- niech je co chce, nawet Whiskasa, dopiero jak załapie jedzenie to można próbować podsunąć mu coś lepszego.
Myślę ciepło o koteczku- oby mu się udało!

[ASK@]

Nie wyciągają, sam wychodzi, jest taki śliczny Henio. Karmią na siłę strzykawką jakiś pasztet Whiskasa, nic innego nie chce

Isaja dobrze prawi. Też to pisałam. Ma jeść.Co chce, nawet nie zdrowe. Bez tego szans nie ma na przeżycie. Umrze. On musi mieć siłę, jelita muszą pracować. Załapie, to przejdą na zdrowe.
Nasza Mila 3 tygodnie przy nerach jadła tylko Convę.Kebuś tylko puszki rybne, kęski, wędzone ryby, sos z tuńczyka, gotowane ryby, smażone... Mila wyszła z tego.Kebusiowi ukradliśmy kilka tygodni. Ale on miał białaczkę.

[meg11]

Zjadł prawie cały plasterek szynki.

[ASK@]

Zjadł prawie cały plasterek szynki.

U nas mielonka wojskowa z puszki się sprawdziła. I mielonka z galaretką na wage. My środek, kot galaretę

[MalgWroclaw]

isiaja dobrze pisze.
Jak tam, ASK@?

[ASK@]

Strasznie mnie muszki pogryzły podczas rannego karmienia. Strasznie. Mam wielkie uczulenie na ich jad więc po przybyciu do domu ochlałam się wapnem. Pominę opowieści jak spuchłam kiedyś tam jak mnie dziabnęła w kostkę. Do biodra noga była jak kolumna wyciosana przez szalejącego pseudo artystę. Taka słoniowa. Druga zaś zgrabniusia była i powabna. Innym razem użarła mnie między paskami sandałków i zanim dolazłam do pracy to już wyglądałam jak baleron ociśnięty sznurkami. Hydrokortizon do żyły nie jest fajnym uczuciem. Od tamtej pory panicznie się boję takich atrakcji.

[mimbla64]

Pogryzienia meszek też mnie bardzo uczulają. Brr.
Żeby się nie drapać stosuje Fenistil żel.

[MalgWroclaw]

A ja się ubieram na podwórko w kurtkę, niezależnie od pory roku. Długie spodnie, zakryte buty. Zawsze to lepsza ochrona przed wszystkim.
Wyglądam jak menel

[ASK@]

Chodzę w polarze z kapturem i spodniach i czym tam można. Dziwnie wyglądam. Szczególnie w niedzielę rano gdzie wyfiokowane osoby drepczą . Uszy i czoło mi zjadły.

[mimbla64]

A ja się ubieram na podwórko w kurtkę, niezależnie od pory roku. Długie spodnie, zakryte buty. Zawsze to lepsza ochrona przed wszystkim.
Wyglądam jak menel

Ojeju, ale nawet w upały?

Największą przygodę pogryzieniową zaliczyłyśmy raz z koleżanką w Puszczy Kampinoskiej.
Wybrałyśmy się w majową niedzielę na całkiem sporą trasę z południa na północ.
Upał nieziemski.
Krótkie spodenki, szorty, sandały.
Już na początku trasy powinno nam dać do myślenia, że nieliczni ludzie jakoś dziwnie w długich spodniach i z długimi rękawami.
Jak tylko weszłyśmy w las, to się zaczęło.
Pięć godzin morderczej ucieczki przed komarami, nawet kanapek nie można było zjeść, bo nieporuszający się cel pokrywały grubym dywanem.

[MalgWroclaw]

Ojeju, ale nawet w upały?

Tak. Tylko kaptura wtedy nie zakładam

[meg11]

Henio ma konsultacje we wtorek u Prof. dr hab. n.wet. Marek Galanty.

[ASK@]

To kciuki wielkie Jeśli ktoś ma pomóc to Galanty.

[meg11]

Po plasterku szynki- na siłę dwie strzykawki żarcia weterynaryjnego i jedna pasztetu whiskasa

[ASK@]

Po plasterku szynki- na siłę dwie strzykawki żarcia weterynaryjnego i jedna pasztetu whiskasa

Mam nadzieję, że nie za jednym przysiadem?! Muszą uważać z tym siłowym karmieniem bo kot zacznie rzygać. I tyle będzie.

Jutro mam kontrolę i jakoś tak mi dziś wsio przez ręce przecieka. Poszukując spódnicy co zanikła gdzieś tam w odmętach , znalazłam inną ,w którą zmieściłam się przed chorobą. Nawet luz był. Teraz jeden poślad mam takowy. Chandra doskonała mnie dopadła.