Byłam u Agatki, Majki i Gucia.One są kapitalne

Gucio powoli przerasta siostrę, ale to jeszcze maluszki.Podcięlam im odrobinę pazurki, bo zahaczały o kocyk, ale aż się przy tym spociłam z nerwów.Bo jak obcinać pazurki kotkom wielkości nożyczek? Kocich nożyczek, oczywiście.Rodzeństwo szaleje, skacze sobie do gardeł, majta myszką na wstążce i w ogóle kipi energią

Ich mama to też jeszcze dziecko, lubi się bawić, powynosiła zabawki do pokoju, a dzieciom nic nie zostawiła.Jutro dostaną tor z piłeczką i kolorową podusię do budki, żeby im było mięciutko.Z kuwetki korzystają, ale na razie było tylko siusiu kilka razy, jedno nie trafione, wylądowało poza kuwetą.Myślę, że jednak załapią, o co chodzi.Nadal nie chcę ich męczyć zdjęciami, ale kilka wkleję.

Pod hutą byłam, ale jakoś z roztargnienia wzięłam za mało jedzenia

Tak mi się wydaje, bo był Bartuś i to bardzo głodny.On potrafi zjeść 400g puszkę i jeszcze mu mało.Na szczęście polubił już surowe mięso, trochę miałam, smakowało wszystkim.Tak się cieszę, że się pojawił.Jutro wezmę dubeltową porcję, specjalnie dla niego.Kocie dziewczynki przychodzą codziennie, one aż takie wygłodzone nie są, zostawiają jedzenie w miseczkach.
Bartuś już nie atakuje Jadzi, ale ona i tak się go trochę boi.Ona w ogóle jest strachliwa, ale to dobrze.
Napiszę jeszcze, że Jagusia ma się dobrze, to przesłodka kotka.Śpi ze mną, bardzo dużo je, ma piękną sierść.Niech to trwa jak najdłużej.