Parys,Abi w DS.Huciane koty.Są i psy...

Ważne , że P. Mieczysława ma serce do kotów. Dla mnie może byc do ludzi nawet tyranem ;-P niektórym to na dobre wychodzi.
Kotka Monia jak wszystkie Monie będzie mieć szczęście. Koniec i kropka :ok:

Postaram się, żeby Monia znalazła domek, jakoś zmuszę p.Mieczysławę, aby coś wreszcie było tak, jak ja chcę.To trudna kobieta, potwierdzą to ci, którzy mieli z nią do czynienia.Najlepiej dogaduję się z p.Izą, to mądra i bardzo odpowiedzialna osoba.Bardzo ją lubię i cenię.
Byłam u kotów, chyba zezowaty Bogumił spał tym razem w domku w budzie, ale pewna nie jestem, nie zdążyłam się przyjrzeć, wyskoczyło to coś jak z procy i uciekło pod choinki.Poza tym był Loluś i Jadzia.Suchej karmy w budzie dużo, ale dzisiaj smakowała im baaardzo mokra ( Animonda dla kociąt, prezent od gogi_j :1luvu:

).
W domku burasi nie było kotów, karma mokra zjedzona, suchej zostało sporo, ale one dostały jeść wczoraj wieczorem.Zaniosłam kuwetę i żwirek, trochę zabawek i troszkę posprzątałam.Musimy jednak przynieść sporo wody i wszystko dokładnie umyć, teraz to taka prowizorka.

Domki są owinięte grubą folią, na to koce i jeszcze jedna folia, tego na zdjęciach nie widać.W środku naprawdę sporo ścinków, powinno być im tam ciepło.
Za tą płytą jest wejście do pomieszczenia z okienkami, wysprzątamy je, ale nie wszystko na raz.

Ogródkową Burasię potrącił samochód-jest w lecznicy,byłam u niej ,jest przytomna,poznała mnie-oko będzie do usunięcia.Jeżeli przeżyje mam już dla niej domek stały.Poproszę o kciuki :ok:

.

**Adopcje: 12 >>**

są

jaga1666 pisze:Ogródkową Burasię potrącił samochód-jest w lecznicy,byłam u niej ,jest przytomna,poznała mnie-oko będzie do usunięcia.Jeżeli przeżyje mam już dla niej domek stały.Poproszę o kciuki .

jaga1666, to mój chłopak zawiózł kotkę do p.Pawliszyn. Jechał rano do pracy, samochód przed nim potrącił kotkę, oczywiście odjechał jakby nigdy nic

Po pracy poszedł zobaczyć czy kicia przeżyła, wetka stwierdziła, że udało jej się skontaktować z karmicielką, czyli jak widać z Tobą. Napisz proszę jak będziesz wiedzieć co z kotką i czy potrzebna jest jakaś pomoc finansowa.

Pewnie że napiszę,była u bidulki wieczorem Sylwia....,Kicia jak na razie porządnie wystraszona,zakrwawiona-już po operacji,zabierze się ją z lecznicy jak do siebie dojdzie-tylko że to nie nasza Burasia,nasza była wieczorem na karmieniu.Ale się jej nie zostawi,pytamy na razie czy komuś nie zginęła taka kotka.Na dodatek jest w ciąży,no i oko trzeba będzie chyba usunąć

gogi_j pisze:to mój chłopak zawiózł kotkę do p.Pawliszyn. Jechał rano do pracy, samochód przed nim potrącił kotkę, oczywiście odjechał jakby nigdy nic
Po pracy poszedł zobaczyć czy kicia przeżyła, wetka stwierdziła, że udało jej się skontaktować z karmicielką, czyli jak widać z Tobą. Napisz proszę jak będziesz wiedzieć co z kotką i czy potrzebna jest jakaś pomoc finansowa.

W jakiej okolicy to było?

Przede wszystkim jednak :1luvu:

dla Ciebie, gogi_j i TŻ-a.

gogi_j burasi oko już dużo lepiej :ok:

żrenice reagują na światło :ok:

jest jeszcze słaba.Sterylka na pewno będzie na koszt UM,co do leczenia to się dowiem jakie będą koszty-czekam na Basię i jadę do lecznicy.Potem napiszę.

Dzięki ewar, też jestem z Niego dumna. Wyszedł ze starcia z kicią trochę podrapany, ale wetka odkaziła rany i zaaplikowała antybiotyk, więc przeżyje

Wypytam i napiszę wieczorem, gdzie dokładnie to było. Dobrze, że jest nadzieja na uratowanie oczka.

Biedna kicia, mam nadzieję, że wyjdzie z tego bez większego szwanku.
A ja kupiłam w ciuchlandzie koc do domku burasi, rzuciłam na podłogę w kuchni i proszę :mrgreen:

Dodam, że mój dom wysłany jak namiot wezyra, wszędzie kocie posłanka, ale bardziej pasuje brudny koc :wink:

Ewar, mam świetny fioletowy kocyk, milutki i cieplutki, nowy w sumie. Zasłałam nim kilka razy łóżko, ale niestety gubi ''kłaczki'', co mnie mocno irytuje. Może przydałby się dla kociaków? Dodam, że moje bestie z przyjemnością się w nim zakopywały

Jasne, dzięki :1luvu:

Ten na zdjęciu kupiłam, aby powiesić dodatkowo na drzwiach, sama narzuta chociaż gruba i wełniana jednak mało chroni przed zimnem.Drzwi zamknąć nie można, tylko zasłonić.
A tak w ogóle to zapraszam wiosną na wycieczkę rowerową pod hutę i odwiedziny u kotów.Teraz jest paskudnie, ale wiosną, latem i wczesną jesienią nie chce się stamtąd odjeżdżać.No i koty zjawiają się w komplecie.

Kotka została potrącona na ul .Niezłomnych naprzeciwko Sanepidu,jak na razie stan jest bez zmian :ok:

http://stalowemiasto.pl/artykuly/artyku ... z&id=28725
Nie komentuję.

Parys,Abi w DS.Huciane koty.Są i psy...

Kto przegląda forum