Karmel dorobił się wielgachnego ,czerwonego placka na policzku. Raczył czochrać się przy mnie i trzepać pierzem na wszystkie strony. Zamurowało mnie ile sierści wyszło pod moim dotykiem.Wcześniej śladu nie było. Wszystko wskazuje na alergię pokarmową. Dostał steryd, mamy smarować i przemywać riwanolem.Dzielnie walczył o życie u weta i dziabnął rękę karmiącą tj TZ.
Żuk jakby mniej opuchnięte ma gardło i jęzorek.Jednak zapadła decyzja o zmianie antybiotyków, kropli do oczek i pozostałych leków.Tulił się do mnie i opowiadał historie.
Raficzek jakby lepiej .Jest widoczna poprawa. Przedłużono mu krople i antybiotyk do środy.To bezproblemowy kot, choć troszkę się zląkł.
Zeszło się nam lekko u wecika. Wykorzystał fakt by wypytać zbiorczo o te które są oraz o te co poszły a on pamiętał.
Teraz nakarmiłam rodzinkę i idę zlegnąć.Co by mi się bioderka zaokrągliły na wiosnę.
