J.D. pisze:a ja mam nową dziewczynkę-pingwinkę...ruch w interesie musi być...
w portfelu również.
Żuk gluci.Jeść nie chciał więc dziecię musiało bladym świtem wstać i nakarmić strzykawką. Jakoś poszło.Choć naszykowałam tylko pół zwykłej porcji.
meldując się jako samochwała oświadczam,żem podłogi umyła i sikuny wyśledziła.A raczej odwrotnie. Tutaj też ruch w interesie sikawkowym jest. Tylko inny "interes" bierze w tym udział.
Ledwo rano się zwlokłam i dzikuny chyba zwątpiły czy przyjdę.15 minut spóźnienia a one już załamane i padające z głodu

.Nawet na przywitanie nie wyszły.

Pokarało je bo dużej puszki chrupek nie zabrałam ze sobą. Miałam tylko małe pojedyncze porcyjki.
Koty właśnie dosuszają podłogę robiąc na niej ślizgi futrzanym mopem. zajęte są także wydrapywaniem brudu z odwrotnej strony dywanu. Sprawdzają również wytrwałość i skoczność foteli poprzestawianych po całym pokoju.Czyli ruch w interesie sprzątaniowym też jest.
Ide kończyć swe wiekopomne dzisiejsze dzieło ogarniania chaty
